By nie musieć pakować walizek…
Ewangelia wg św. Łukasza 4,14-22a
Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego.
Nie trudno wyobrazić sobie scenę, gdy Jezus w synagodze oddaje księgę i siada, a otaczający Go ludzie bacznie Mu się przyglądają. Oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. To naprawdę piękna i bardzo wymowna scena. Nie tylko łatwa do wyobrażenia, ale także bardzo realna do przeżycia przez każdego z nas. Wystarczy, że pójdziemy na Eucharystię.
Przecież w czasie każdej Mszy św. kapłan na chwilę podnosi konsekrowaną Hostię.
Przyznam, że nie wiem, dlaczego właśnie w tym wyjątkowym momencie tak wielu wiernych w naszych kościołach schyla głowę i ucieka wzrokiem gdzieś pod ławkę. Przecież nie po to pokazuje się Ciało Chrystusa.
Przeciwnie… Trzeba, aby szczególnie wtedy nasze oczy były w Nim utkwione. Może my, księża, za mało o tym mówimy?
Inna okazja do wpatrywania się w Jezusa to adoracja. Fantastycznie, że w wielu kościołach wprowadzona została praktyka codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu. Niedawno także w całej archidiecezji krakowskiej abp Marek zarządził codzienną półgodzinną adorację przed każdą wieczorną Mszą św. I to we wszystkich kościołach i kaplicach archidiecezji.
Dobrze, że robi się tak wiele, żeby tylko dać ludziom okazję do wpatrywania się w Jezusa. My w naszym pijarskim Seminarium również mamy możliwość adoracji – i to aż dwa razy dziennie. Każdego dnia (poza niedzielami, bo wtedy pozwalamy Panu Jezusowi dłużej pospać 🙂 ) mamy godzinną adorację rano (5.oo – 6.oo) i wieczorem (21.3o-22.oo). Oczywiście, obie adoracje są ad libitum (tzn. dla chętnych), ale cieszy to, że chętnych do tego, by wpatrywać się w Pana nie brakuje.
Bo jak powiedział kiedyś abp Józef Michalik: Nie wolno zapominać, że w centrum naszego kapłańskiego życia jest Eucharystia. Jeżeli ksiądz (kleryk pewnie też) nie ma czasu na adorację Najświętszego Sakramentu, to może pakować walizki.