… by zaszyć się w ciszy…
Nie da się ukryć, że czas biegnie bardzo szybko. A w związku z tym w kalendarzu, w miejsce tego, co już było, pojawiają się kolejne nowe wydarzenia i akcje. Dużo by o każdej z nich pisać.
Obiecałem tutaj relację z sobotnich uroczystości, ale wykorzystam to, że dość obszerna relacja – i z Krakowa i z Rzymu – ukazała się na głównej stronie naszej Prowincji i tam odsyłam – www.pijarzy.pl
Pośród wielu różnych wydarzeń w moim kalendarzu są wydarzenia wyjątkowe. Jednym z nich są coroczne kapłańskie rekolekcje, w których – podobnie jak inni kapłani – mam obowiązek uczestniczyć. Właśnie dziś je rozpoczynam. Znikam więc na pięć dni, by zaszyć się w ciszy domu rekolekcyjnego. By zamknąć usta, a otworzyć serce. By zapalić się jeszcze bardziej po to, by móc potem zapalać innych.
Proszę o modlitwę.