Coś się kończy, coś się zaczyna…

Przyznam się, że bardzo lubię czas Wielkiego Postu. Może zabrzmi to dziwnie, ale chyba nawet bardziej lubię ten czas niż czas po Wielkiej Nocy. Po Świętach Zmartwychwstania wszystko tak szybko wraca do normy. A Wielki Post jednak trochę nas w swoim klimacie trzyma.

Przyznam się też, że przez mojego spowiednika myślę o Wielkim Poście już od kilkunastu dni. A to za sprawą pokuty, którą mi zadał. Pokuta tajemnicą obłożona nie jest, więc mogę ją tutaj wyjawić. Brzmiała tak: ,,Przemódl sobie czas Wielkiego Postu i już dziś zastanów się, jak go przeżyjesz.” Niby nic wielkiego, prawda? A jednak warto do tego wyjątkowego czasu podejść wyjątkowo. Oczywiście, można to ożenić z tzw. postanowieniami wielkopostnymi, ale tu nie tylko o postanowienia chodzi.

Nie będę tu pisał o tym, co wymyśliłem. Ale jedno jest pewne: warto nie utracić z tego szczególnego czasu ani chwili. Ten czas jest zbyt cenny, by pozwolić mu przelecieć przez palce. Warto ,,wejść” w Wielki Post od razu całym sobą i przeżywać każdy dzień tak, jakby miał być tym ostatnim.

Mam nadzieję, że uda się to nam wszystkim…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.