Wszystkim za wszystko…
Miniony tydzień był dla mnie pierwszym tygodniem urlopu. Ci, którzy odwiedzają bloga wiedzą, że był to dla mnie czas bardzo intensywny. Podążanie śladami Prymasa Wyszyńskiego – najpierw w Warszawie, potem w Laskach i na końcu w Lublinie – kosztowało mnie trochę energii. Ale opłacało się. Spełniłem jedno ze swoich marzeń.
To moje pielgrzymowanie zbiegło się w czasie z moimi imieninami (29.06) i urodzinami (2.07). Otrzymałem w tych dniach naprawdę wiele życzeń i na każde starałem się na bieżąco odpowiedzieć. Gdyby jednak okazało się, że kogoś w tym odpowiadaniu na wiadomości przegapiłem, piszę dziś tutaj. Tą drogą chcę jeszcze raz bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy pamiętali o mnie, przesyłali życzenia, dzwonili i wspierali swoją modlitwą.
Jezus mówi nam w Ewangelii: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej domów, braci, sióstr, matek (Mk 10, 29). W tych ostatnich dniach bardzo mocno doświadczyłem prawdziwości słów Jezusa i tego, jak wielką rodzinę razem tworzymy.
Bardzo Wam za to wszystko dziękuję. Niech wyrazem tej wdzięczności będzie moja modlitwa za Was wszystkich. Chcę polecać Was i Wasze sprawy Panu Bogu także w Eucharystii. Niebawem napiszę Wam o miejscu i terminie.
Jeszcze raz bardzo dziękuję, pozdrawiam i błogosławię.