Jak łatwo stracić wszystko…
Na palcach jednej ręki mogę policzyć filmy, które przez wszystkie lata spędzone w seminarium obejrzałem. Przez rok kapłaństwa też nie było ich wiele. To dlatego, że zupełnie nie interesują mnie ani jakieś romansidła, ani tym bardziej filmy, gdzie tzw. mordobicie jest na pierwszym planie.
Film, w którym leje się wódka i krew zupełnie mnie nie interesuje. Ot, takie mam sito…
Dziś jednak znów wybrałem się do kina. W ciągu ostatnich lat obejrzałem w kinie kilka dobrych filmów: Katyń, Dzieci Ireny Sendlerowej, Popiełuszko. Filmy wartościowe, godne polecenia. Dziś – korzystając z dnia wolnego – razem z Jakubem (Zygmunt – pozdrawiam) wybrałem się do Bonarki. Film polecił Kuba, rzeczywiście miał nosa.
Dramat ,,Polowanie.” Na pierwszy rzut oka tytuł mało zachęcający. Tym bardziej, że – jak wspomniałem – nie lubię, gdy na ekranie leje się krew. Tutaj jednak nie chodziło o zwykłe strzelanie do zwierząt. Tu chodziło o strzelanie do człowieka. Historia pracującego w przedszkolu mężczyzny, któremu w jednym momencie zawalił się cały świat. Wystarczyło jedno małe kłamstwo jednego dziecka.
Film niezwykle poruszający. Ukazujący, jak łatwo w jednej chwili człowiek może stracić wszystko: rodzinę, przyjaciół, pracę, dobre imię, autorytet… nawet ukochanego psa. Wszystko.
Film warty polecenia. Zmusza do refleksji.
dzięki za pozdrowienia, odwzajemniam!