Jest tylko jeden warunek…
Ewangelia wg św. Marka 6,7-13.
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien». I mówił do nich: «Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich». Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.
Zawsze zastanawia mnie to, dlaczego Jezus powołał tylko dwunastu. Przecież wybór miał ogromny – każdego dnia przychodziły do Niego prawdziwe tłumy. Mógł wybierać jak w przysłowiowych ulęgałkach. To oczywiste, że ta dwunastka to nawiązanie do Starego Testamentu – konkretnie do dwunastu pokoleń Jakuba. Ale czy tylko o to chodziło?
Dziś wiemy, że Dwunastu wystarczyło – Dobra Nowina dzięki nim rozeszła się po całym świecie jak ogień po suchym ściernisku. Rozeszła się, wciąż się rozchodzi i będzie się rozchodzić. Pod jednym jednak warunkiem. Warunek ten jest prosty: każdy z nas musi robić to, co do niego należy.
W końcu każdy jest apostołem Jezusa. Świat nadal potrzebuje ewangelizacji – nie śpijmy.
A Ty kogo dziś zewangelizujesz?