Kiedy człowiek wie lepiej…

Ewangelia wg św. Marka 6,1-6.

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim.

No właśnie… Problem zawsze pojawia się wtedy, kiedy człowiek wie lepiej: lepiej od innych, lepiej od Kościoła, lepiej od Pana Boga. Wielu chce być dzisiaj ekspertami. Wielu udaje, że zna się na wszystkim i chce pouczać wszystkich: polityków, lekarzy, nauczycieli, księży, rodziców.

Jakże inaczej wyglądałby ten świat, gdyby wokół nas było mniej ,,ekspertów”, a więcej ludzi, którzy chcą i potrafią uczyć się od innych. Także na ich błędach.

Czy i we mnie nie ma takiej Zosi Samosi, która wie lepiej i wszystko potrafi sama?

One thought on “Kiedy człowiek wie lepiej…

  • 3 lutego 2021 o 7:12 pm
    Permalink

    Zaiste jest taki problem zwłaszcza gdy jedna instytucja udaje że zna się na wszystkim i zawsze występuje w roli eksperta choć tyle razy się myliła i wielokrotnie i za to przepraszala. O kim to Ojcze może być mowa?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.