Jestem na ,,NIE”

Po święceniach kapłańskich posługiwałem przez cztery lata jako kapelan w Domu Pomocy Społecznej. Chodziłem tam w każdą sobotę. Odwiedzałem pensjonariuszy, spowiadałem ich, odprawiałem Msze św., piłem herbatę, rozmawiałem. Wśród sędziwych i czcigodnych uczestników naszych sobotnich Eucharystii była pani, która wyraźnie wyróżniała się spośród innych. Czym? Tym, że każdą Mszę św. koncelebrowała razem ze mną. To znaczy: odmawiała ze mną słowa konsekracji.

Kiedy brałem do ręki hostię i wypowiadałem słowa Jezusa: Bierzcie i jedzcie…, ona mówiła to na głos razem ze mną. Kiedy brałem do ręki kielich i mówiłem: Bierzcie i pijcie…, ona znów recytowała te słowa na głos razem ze mną. Mocno mnie to irytowało. Nie tylko dlatego, że ona miała swoje – inne od mojego – tempo, ale też dlatego, że jej głośna recytacja szybko okazała się zaraźliwa. Już na kolejnej Mszy św. słowa konsekracji odmawiało z nią kilka innych osób w kaplicy. W końcu odważyłem się na rozmowę w cztery oczy i wytłumaczyłem, że są takie słowa we Mszy św., które są zarezerwowane tylko dla księdza. Nie bardzo chciała się na to zgodzić, ale gdy powiedziałem, że jak się przez nią pomylę i złe słowa wypowiem to Msza będzie nieważna, ustąpiła i nigdy więcej ze mną nie koncelebrowała. No właśnie…

Są takie słowa, które są zarezerwowane tylko dla księdza. Piszę o tym w kontekście głośnej od jakiegoś czasu internetowej gry Roblox, w której dzieci ,,odprawiają” Msze św. Nie miałem pojęcia, że coś takiego istnieje dopóki sprzed klasy, w której akurat uzupełniałem dziennik, nie dobiegł mnie śpiew tekstów mszalnych w wykonaniu kilku moich uczniów z LO. Co się dzieje? – pomyślałem. Dopiero potem dowiedziałem się, że ktoś wymyślił taką dziwną grę.

Uczniowie pytają mnie: Co ksiądz o tym myśli? Po kilku dniach refleksji wyrobiłem już swoje zdanie:

 

JESTEM NA ,,NIE.”

I to z kilku powodów:

1. Po pierwsze dlatego, że to jest GRA. Sprowadzenie czegoś dla chrześcijan najważniejszego i najświętszego (Sakramentu Eucharystii) do poziomu internetowej gry dla mnie jest nieporozumieniem. Widzę wielką różnicę między tym, że ktoś w dzieciństwie bawi się w księdza i ,,odprawia”, a tym, że ktoś gra w coś takiego przez Internet. Mszę ,,odprawiają” zwykle mali chłopcy, którzy w tym ,,odprawianiu” zwykle nie dochodzą nawet do słów konsekracji, natomiast przed drzwiami mojej klasy właśnie słowa konsekracji śpiewali (może lepiej powiedzieć: parodiowali) dorośli już prawie faceci. Różnica jest ogromna.

2. Po drugie dlatego, że jest to gra INTERNETOWA. Zżymamy się czasem jako nauczyciele na to, że młodzież na przerwach ze sobą nie rozmawia, tylko każdy ma przed nosem telefon. Wybierają świat wirtualny zamiast realnego. I tutaj jest ogromne niebezpieczeństwo. Jeśli chcesz sobie pośpiewać, idź do kościoła. Jeśli chcesz służyć do Mszy św., zgłoś się do Liturgicznej Służby Ołtarza. Uciekanie w świat wirtualny to wielka pułapka. I tutaj dziwię się tym wszystkim pedagogom i duchownym, którzy nie widzą w tej grze żadnego niebezpieczeństwa. Więcej, argumentują, że przecież wielu obecnych księży kiedyś bawiło się w ,,odprawianie” Mszy św. Tyle, że to żaden argument.

3. Po trzecie dlatego, że są takie słowa, które są ZAREZERWOWANE TYLKO DLA KSIĘDZA. Bez wątpienia słowa konsekracji do takich należą. Jeśli ktoś wygłupia się w czasie ich śpiewania lub je parodiuje czy zniekształca (np. parodiuje słowa doksologii: Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie...), powinien mieć świadomość, że być może właśnie ociera się o złamanie drugiego przykazania z Dekalogu. Przecież oczywiste jest, że wzywa wtedy Imię święte nadaremno. Jeśli pozwolimy na używanie w grach internetowych słów, które wypowiedział Jezus, a które dla chrześcijan są święte, to otwieramy młodym drogę do deptania każdej świętości. Zaraz ktoś wymyśli grę z parodią sakramentu pokuty i pojednania. I wykorzysta do tego formułę rozgrzeszenia. A przecież nie ma dla katolika – obok słów konsekracji – piękniejszych słów jak słowa rozgrzeszenia.

4. Po czwarte stawiam sobie pytanie: PO CO KTOŚ WYMYŚLIŁ TĘ CAŁĄ GRĘ? Czy nie jest to próba wciągnięcia sacrum do świata profanum? Dla mnie jest. Jeśli młodzi koniecznie chcą coś recytować z pamięci, niech słowa konsekracji zostawią księżom, a zamiast tego niech uczą się na pamięć np. wierszy Tuwima, Norwida czy Herberta. Będzie z tego większy pożytek. Grą w ,,Mszę św.” (brzmi to co najmniej dziwacznie) raczej nikomu z rówieśników nie zaimponują, znajomością wierszy polskich poetów jak najbardziej.

I o ile jestem w stanie zrozumieć pomysł recytowania w takiej grze np. przepisów z OWMR (Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego) czy nawet kolejnych punktów z KKK (Katechizm Kościoła Katolickiego), o tyle wykorzystywanie do gier sakramentów świętych budzi mój niesmak i smutek. I nie zmienią tego żadne argumenty.

 

Ps. Pozdrawiam moich uczniów z LO 23, którzy – ciekawi moich przemyśleń – nie dają mi zapomnieć o Robloxie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.