Jestem wdzięczny…

Dzień 26 marca jest dla mnie jednym z ważniejszych w życiu. To właśnie w sobotę 26 marca 2011 r. w kościele pw. Najświętszego Imienia Maryi w Krakowie składałem – na ręce ówczesnego Prowincjała o. Józefa Tarnawskiego – moje uroczyste śluby zakonne. Śluby, które potocznie nazywamy wieczystymi. Powiedzieć więc, że to śluby na całe życie, to zbyt mało powiedzieć. Śluby wieczyste to śluby na całą wieczność. I tak już jedenaście lat od tamtego momentu.

Pewien zakonnik żartował kiedyś z innych zakonników: wy śluby składacie, my śluby wypełniamy. No właśnie, łatwo jest złożyć Bogu śluby zakonne. Wzbudzić intencje i odczytać formułę ślubów jest dość łatwo. A w życiu…

Bywa różnie. Gdyby czystość, ubóstwo i posłuszeństwo były czymś lekkim, łatwym i przyjemnym, nie trzeba byłoby ich Bogu ślubować. Łatwe nie są, ale z pomocą Bożej łaski można z podniesioną głową przez życie zakonne przejść. I nawet, gdy zdarzą się upadki, Bóg daje łaskę, by powstać, by iść.

Dzisiejszy dzień to dobra okazja do tego, by podziękować za modlitwę tym, którzy swoją modlitwą mnie asekurują. I okazja do tego, by o modlitwę prosić. Jestem wdzięczny za każde westchnienie w mojej intencji i za każdą Waszą modlitwę w intencji nowych powołań. Dziękuję, pozdrawiam i błogosławię.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.