Już widać dobre owoce…
Kolejne powołaniowe rekolekcje już za nami. Czterech chłopaków przez trzy dni mieszkało z nami pod jednym dachem. Przyjechali, by zatrzymać się nieco w swoim codziennym kołowrotku, by więcej czasu poświęcić na modlitwę, by poznać lepiej zakonną rzeczywistość i zastanowić się nad miejscem Słowa Bożego w naszym życiu. Dobre owoce tego spotkania już widać… A to dopiero początek. Dziękuję wszystkim, którzy w tych dniach pamiętali o nas w swojej modlitwie. Wciąż o modlitwę proszę, bo przede mną kolejne rekolekcje. We wtorek znów opuszczam Kraków…