Małe wcale nie znaczy nieważne…
J 16,16-20
Jezus powiedział do swoich uczniów: ,,Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”. Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Co to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca?”» Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada». Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość».
Słowem, które najczęściej powtarza się w dzisiejszej Ewangelii jest słowo: CHWILA. Znajdziemy je w tym krótkim tekście aż siedem razy. Jezus wypowiada je w kontekście swojej śmierci (Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć) i swojego zmartwychwstania (znowu chwila, a ujrzycie Mnie). Niestety, nie precyzuje tego terminu, przez co wydaje się on jednym wielkim ogólnikiem.
W kontekście tego jednego słowa warto popatrzeć na całe nasze życie. W zestawieniu z wiecznością jest ono rzeczywiście tylko… chwilą. Chwilą niezwykle ważną, bo tak naprawdę ta krótka chwila naszego pobytu na ziemi decyduje o całej naszej wieczności.
Jest pokusa, by tę krótką chwilę zmarginalizować, uznać za nieistotną, mało ważną. Tyle tylko, że czasem odsuwając od siebie rzeczy na pierwszy rzut oka mało ważne, nigdy możemy nie osiągnąć rzeczy tych naprawdę wielkich. Dlatego właśnie warto tę ziemską chwilę przeżywać jak najlepiej.