Miłosierdzie – cz. III
Grzeszących upominać
Nie trzeba być wnikliwym obserwatorem, by wiedzieć, że oprócz dobra, którego w życiu doświadczamy, narażeni jesteśmy na bezpośredni kontakt także ze złem. Oczywiście, jako chrześcijanie próbujemy dostrzegać przede wszystkim to pierwsze. Nie ma jednak złudzeń co do tego, że w naszym życiu nie możliwe jest całkowite unikanie zła, a co za tym idzie, także ludzi, którzy zło czynią. To właśnie o nich myślał Kościół, formułując brzmienie pierwszego uczynku miłosierdzia co do duszy. Wezwanie do tego, by grzeszących upominać musi łączyć się zawsze z ewangelicznym wezwaniem do braterskiego upomnienia (zob. Mt 18,15-17). To upomnienie składa się z trzech bardzo ważnych kroków. Pierwszy to upomnienie w cztery oczy, drugi to upomnienie przy świadku, krok trzeci to doniesienie Kościołowi, a więc upublicznienie czynionego przez kogoś zła.
Zasada ta wydaje się jasna. Każda zamiana kolejności tych kroków i każda próba wykorzystania tego uczynku miłosierdzia do własnych celów i prywatnych rozgrywek zawsze będzie daleko nie ewangeliczna.