Módl się za nami…
Św. Józef zawsze był mi bardzo bliski. Litanii do Niego nauczyłem się na pamięć już w dzieciństwie. Tylko dlatego, że była najkrótsza spośród wszystkich innych, które miałem w mojej książeczce do nabożeństwa.
A potem przyszedł wybór zawodu – zostałem stolarzem. A potem, kiedy po ukończeniu nowicjatu trzeba było wybrać sobie św. Patrona na całe zakonne życie, znów postawiłem na św. Józefa. I w końcu, kiedy trzeba było wybierać temat na pracę magisterską, też pisałem o świętym Józefie. Nie z patrologii, ale z duchowości.
Lubię tego św. Józefa. Lubię każde z dwudziestu pięciu wezwań, które znajdujemy w litanii ku Jego czci. Nad każdym wezwaniem można się chwilę zadumać, bo każde z nich jest nie tylko modlitewnym westchnieniem, ale także – a może przede wszystkim – wskazówką pokazującą, jak mądrze i po Bożemu żyć.
Święty Józefie – módl się za nami…