Na zawsze w Krakowie…

Starsi pijarzy pamiętają go, jak przed laty brylował w pijarskim klasztorze, grając na skrzypcach i śpiewając przy różnych okazjach. Do dziś wspomina się jego występ w pijarskim refektarzu w czasie wizytacji kanonicznej kard. Wojtyły. Jego bardziej przybrany niż rodzony wujek – o. Pompiliusz – był właśnie pijarem.

Zbigniew Wodecki, bo o nim myślę, mieszkał kiedyś na terenie naszej pijarskiej parafii przy Ułanów w Krakowie. Po latach spędzonych w Warszawie wczoraj znów powrócił do Krakowa. Już na zawsze…