Najbardziej wydajna elektrownia nie wystarczy…

Ewangelia wg św. Łukasza 11,14-23.

Jezus wyrzucał złego ducha, który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: «Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy». Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i Szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja mocą Belzebuba wyrzucam złe duchy, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza».

Ludzie, którzy nie chcą uwierzyć w Jezusa, potrafią podnosić przeciw Niemu najbardziej absurdalne argumenty. Tak było kiedyś i tak jest teraz. Dwa tysiące lat temu oskarżali Jezusa o to, że czyni znaki i cuda mocą samego diabła. O, nierozumni…

Bogu dzięki, że my żyjemy dwa tysiące lat później i że mamy Słowo natchnione, które rozwiewa wszelkie tego typu wątpliwości. Wystarczy zacytować 38 werset z dziesiątego rozdziału Dziejów Apostolskich. Święty Łukasz zapisał tam fragment z przemówienia św. Piotra: ,,Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą.” To zdanie powinno nam wystarczyć za pewnik: Jezus czynił znaki i cuda mocą Ducha Świętego. A jak jest z tym Duchem Świętym w moim życiu?

Ojciec Raniero Cantalamessa (od kilku tygodni kardynał) użył w jednej ze swoich książek ciekawego obrazu: Stoi gdzieś ogromna elektrownia, która produkuje ogromną ilość energii i z tej elektrowni niezliczoną ilością przewodów energia ta jest rozprowadzana do wszystkich miast i wsi w okolicy. Ale ani najbardziej wydajna elektrownia, ani najdłuższe przewody nie wystarczą, żeby światło pojawiło się w każdym z domów. Potrzeba jeszcze czegoś więcej: potrzeba, by każdy dom pod wspomniane przewody się podpiął. Ta elektrownia to Bóg nieskończony w swojej miłości, dobroci i miłosierdziu. Te przewody to Duch Święty, który roznosi ową Bożą miłość i dobroć wszystkim wszem i wobec. Ale nawet wtedy, kiedy Duch Święty je roznosi, człowiek i tak może żyć w ciemności. W ciemności swojego grzechu. Dzieje się tak zawsze wtedy, kiedy zabraknie nam bezpośredniego kontaktu z Duchem Świętym.

Można wiedzieć o Jego istnieniu, można mieć Go na wyciągnięcie ręki, ale jeśli się do Niego nie zbliżymy, nie podepniemy, pozostaniemy w ciemności i nie doświadczymy działania Jego mocy.

 

Pytania do osobistego rachunku sumienia:

Kiedy ostatni raz modliłem się do Ducha Świętego?
Jak często wzywam jego pomocy i o co Go proszę?
Czy potrafię wymienić siedem darów Ducha Świętego?
Jaki charyzmat otrzymany od Ducha odkrywam w sobie i jak z niego korzystam?

One thought on “Najbardziej wydajna elektrownia nie wystarczy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.