Film, który warto…
Nie jeden raz przekonałem się już o tym, że facebookowe (a więc często bardzo przypadkowe) znajomości mogą nieźle namieszać. Także w osobistych planach. Miałem już wprawdzie plany na wczorajszy wieczór, ale kiedy kilka dni temu znajoma z facebooka zapytała: A do kina by Ojciec we wtorek nie poszedł?, szybko je zmieniłem. Lubię chodzić do kina. Tym bardziej, gdy bilety dostaje się w prezencie 😆
Choć film ,,Największy dar” wejdzie do kin dopiero 8 marca, ja mogłem obejrzeć go już wczoraj. I od razu powiem: Było warto. To film o przebaczeniu.
Na stronie promującej ,,Największy dar” można przeczytać: ,,Skoro tyle filmów nauczyło nas nienawidzić, zrobiliśmy taki film, który będzie uczył wybaczać.”
Czy ten film rzeczywiście nauczy kogoś przebaczać? Być może… Na pewno jednak warto posłuchać świadectw bohaterów. Np. dziewczyny z oparzoną twarzą, która – oblana kilka lat wcześniej żrącym kwasem – wyznaje, że przebaczyła swojemu oprawcy. A to tylko jeden z przykładów.
Film naprawdę ściska za serce. I bardzo mocno uświadamia prawdę o tym, że każdy z nas każdego dnia przeżywa coś, co powinien przebaczać innym i coś, za co sam powinien prosić o przebaczenie. Jeśli tę prawdę odniesie się do Pana Boga to śmiało będzie można powiedzieć, że te dwie godziny w kinie były naprawdę bardzo dobrą lekcją katechezy.
Nie przegapcie tego filmu. Naprawdę warto go zobaczyć. Więcej na http://najwiekszydar.pl/