Nawet najmądrzejsi winni liczyć się ze słowami…


Klasztorna rozmównica, a jeszcze bardziej konfesjonał, to są takie dwa niezwykłe miejsce. Miejsca spotkań, w których ksiądz musi znać się na wszystkim; na problemach rodzinnych, zdrowotnych, finansowych, społecznych. No a w pierwszej kolejności – na duchowych. Rozmównica i konfesjonał są dla wielu miejscem, gdzie mogą się po prostu wygadać.

Zauważyłem całkiem niedawno, że ja też lubię gadać. O słuchaczy nie trudno, wystarczy wejść na ambonę. 🙂 Tyle, że przecież nie wystarczy mówić. Trzeba jeszcze mówić mądrze, a z tym bywa różnie. 

Nikt chyba nie zliczył słów, które każdego dnia docierają do naszych uszu. I dobrze, bo pewnie trzeba by się wtedy tą wielością przerazić. Tymczasem Biblia mówi bardzo jasno o tym, że z każdego bezużytecznego słowa będziemy osądzeni.  Ile takich słów było już w moim życiu? 

Kazań nie liczę, bo przecież założenie jest takie, że coś zawsze do kogoś trafi. Więc trudno tu mówić o słowie bezużytecznym. Ale ile takich słów jest w codzienności? Poza amboną i konfesjonałem…

Wielki Post to czas wyjścia na pustynię. Czas zadumania się nad swoim życiem i może także nad swoim… słowem. Post przecież nie musi od razu łączyć się z niejedzeniem. Równie dobrze, a czasem nawet z większym pożytkiem, można zrobić sobie post od… gadania.

Ot, taka nieśmiała zachęta dla tych, którzy jeszcze nie zrobili sobie wielkopostnych postanowień.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.