Niech odpoczywają w pokoju…

Znów to widziałem… Zawsze, kiedy na to trafiam, robi mi się jakoś smutno. Pewnie i tym razem nieliczni znów będą protestować, może nawet ktoś napisze jakąś skargę, albo przynajmniej podobny do mojego wpisu tekst, który będzie miał za zadanie obudzić ludzkie sumienia. Większość jednak – powiedzmy to sobie szczere – ma to wszystko w nosie i chyba nawet nie do końca wiemy, co można z tym zrobić. Dlaczego tak się dzieje ???

zniczDobrze pamiętam 10 stycznia 1998 r.
To właśnie wtedy całą Polskę obiegły zdjęcia ze Słupska. Miasta, w którym po jednym z meczów, w wyniku starć kibiców z policją zginął 13 – letni Przemek Czaja. Ja sam byłem wtedy niewiele starszy od niego i z wielkim zainteresowaniem oglądałem relacje w telewizji. Patrzyłem, jak ulice Słupska zamieniły się w pole walki. Kibice wyszli na ulice, a do miasta zaczęły zjeżdżać radiowozy z całego Pomorza. Dobrze pamiętam tamte zdjęcia, tamte film. Pamiętam, że wtedy – choć mieszkałem blisko 30 km od Słupska – naprawdę się bałem.

W pamięci do dzisiaj zostało mi jedno, szczególne zdjęcie z tamtych dni. Zdjęcie z czołówki lokalnej gazety. Zrobione w dniu pogrzebu Przemka, w drodze na cmentarz. Na fotografii widoczna trumna, a przy trumnie zapłakana matka. Ten widok naprawdę ściskał za serce. Pamiętam to zdjęcie, bo wywołało ono prawdziwą burzę. Wielu wówczas mówiło o przekroczeniu granicy dobrego smaku i taktu, wielu mówiło o podeptaniu podstawowych zasad dziennikarskiej etyki. Wielu wówczas mówiło:  To nie wypada.

Dziś widać, że niektórzy dziennikarze, pseudodziennikarze i amatorzy idą w swoich poczynaniach znacznie dalej. Właśnie przed chwilą – bez najmniejszego problemu – natrafiłem w Internecie na zdjęcia przedstawiające zwęglone ciała ofiar z Odessy. To przecież wczoraj ci ludzie stracili życie. Ich ciała leżą bezładnie w pomieszczeniach siedziby związków zawodowych. Zginęli…

Po co ktoś robi zdjęcia zwęglonych ciał i wrzuca je do sieci? Po co ktoś wpuszcza w Internet zdjęcia z ciałami ofiar prezydenckiego Tupolewa albo zdjęcia maturzystów, którzy zginęli w autokarze, jadąc na Jasną Górę?

Po co? Może komuś – jak w przypadku fotoreportera ze Słupska – chodziło o pieniądze. Ktoś powie, że wykonywał przecież tylko swoją pracę. Ale czy to jest uzasadnienie?

Szczerze powiem: współczuję tym, którzy na tragedii innych próbują zbijać swój własny kapitał. Brzydzę się takim postępowaniem i zrozumieć nie mogę tego, że ciągle nie brak wokół nas ludzi, którzy nie mają w sobie ani odrobiny empatii i współczucia dla ludzkiej tragedii.

Smutne to. Tak samo jak smutne są te zdjęcia w Internecie. Jeśli już na nie natrafisz, choć przez chwilę pomódl się za tych, którzy tam zginęli. Już tylko tyle możemy dla nich zrobić.