Niejeden kanał wpuszcza nas w kanał…
Są takie książki, które szokują. Takie, w których czytając strona po stronie, wraca się do wcześniejszych akapitów, by jeszcze raz wrócić do rzeczy, które zadziwiają i wydają się wręcz niemożliwe. Jedną z takich książek właśnie odstawiłem na półkę. Przeczytałem ją od przysłowiowej deski do deski. Gruba czerwona książka, formatu mniej więcej dużej cegły. Na każdej stronie oparte na sprawdzonych dokumentach charakterystyki i życiorysy ludzi, których znamy z pierwszych stron gazet i z telewizji.
Niestety, bardzo często życiorysy te przepełnione są faktami, które na pewno nie są powodem do chluby. Więcej, tak po ludzku po prostu dyskwalifikują niektórych z zawodu, który wykonują. Dziennikarz przecież to ktoś taki, kto innym przekazuje prawdę. Nawet, jeśli ma (a do tego ma przecież prawo) jakieś polityczne sympatie, to nigdy nie wolno mu zakłamywać prawdy. Czytelnik czy widz nie chce komentarza takiego czy innego dziennikarza, chce za to obiektywnych informacji. Takich, na podstawie których sam wyrobi sobie zdanie na taki czy inny temat.
Niestety, w gronie bardzo dobrych i cenionych dziennikarzy są dziś i tacy, których drogi z prawdą już dawno się rozeszły. Ale nie to szokuje we wspomnianej książce najbardziej. Zadziwia mnie i szokuje to, że wielu z pośród dziennikarzy to po prostu dzieci i wnuki tych, którzy w poprzednim systemie nie tylko współpracowali z komunistami, ale nawet donosili do służb na swoich bliskich i znajomych.
Wielu z nich współpracowało z SB, niszcząc również Kościół, wydając księży i donosząc na tych, dla których wiara była fundamentem życia.
Chodząc po kolędzie, czasem spotykałem rodziny, które szczyciły się tym, że od kilku miesięcy czy lat nie mają w domu telewizora. Dla niektórych z nas takie rozwiązanie byłoby pewnie na granicy heroizmu, dlatego do wyrzucenia telewizora z domu nie namawiam. Piszę jednak ten tekst, aby uczulić Was na to, co w telewizji oglądamy i na to, kto jakie przekazuje nam informacje.
Kiedyś sławę osiągali ludzie wielkiego formatu, dziś robią to ludzie małego ekranu. Nie znaczy to jednak, że wszystko, co pada ze szklanego monitora, jest prawdą. Często słowa wypowiadane w mediach nie mają z prawdą nic wspólnego.
prawda, prawda. I wiem o jaką dokładnie książkę chodzi. Która sprzedaż ma nienajgorszą, a kontrowersje budzi niemałe. Interesująca lektura która powinna pobudzić do refleksji każdego kto korzysta z mediów. A tak przy okazji – ja także nie mam telewizora;-) za to internet skutecznie może robić wodę z mózgu
Ktoś kiedyś powiedział: „Telewizja pokazuje nam świat, który telewizor nam zasłania.”
Pozdrawiam Grzesiek 🙂