O odpustach słów kilka…

W historii Kościoła odpusty nie raz stawały się kością niezgody. Dziś już chyba nie ma z tym większej trudności. Jest natomiast potężna nieświadomość tego, czym jest odpust. I to niestety, nieświadomość nawet pośród tych, którzy do kościoła chodzą.

A więc wyjaśnijmy sobie tę kwestię właśnie dziś, kiedy w kościołach księża znów zachęcać będą do korzystania z odpustów i do ofiarowania ich za zmarłych.
A zatem…

Trzeba wiedzieć, że każdy grzech ma w naszym życiu podwójny skutek. Po pierwsze grzech pozbawia nas łączności z Bogiem (grzech ciężki robi to od razu, lekki stopniowo). Po drugie wprowadza w nasze życie jakieś nieuporządkowanie, które możemy nazwać konsekwencją zerwania łączności z Bogiem.

Żeby to wszystko lepiej zrozumieć posłużę się przykładem z mojego dzieciństwa. Kiedy byłem małym chłopakiem lubiłem bawić się ,,w dom” z moją o trzy lata młodszą siostrą. Czasem jednak zdarzały się między nami jakieś nieporozumienia (jak to wśród rodzeństwa) i wtedy… powiedzmy sobie szczerze – bywało różnie.

tłuczekKiedyś zdarzyło się, że w trakcie jednej takiej sprzeczki uderzyłem Monikę tłuczniem kuchennym w kolano. Wyobrażacie sobie? Ja wtedy nawet nie miałem świadomości tego, że mogłem jej zrobić wielką krzywdę. Uświadomiłem to sobie dopiero wtedy, kiedy ona zaczęła płakać i kuleć na jedną nogę. Oczywiście, tak się tego wystraszyłem, że od razu ją przeprosiłem, ale … kolano bolało ją nadal i nadal utykała na tę nogę.

Cóż zatem z tego, że ją przeprosiłem, skoro konsekwencje tej głupiej zabawy ona czuła jeszcze długo później. Dziś, gdy się spotykamy i wspominamy tamto wydarzenie, oboje się z niego śmiejemy, ale ja pamiętam, że wtedy bardzo się bałem i w dodatku dostałem od Taty karę – nie mogłem tego dnia oglądać Dobranocki.

Bardzo podobnie dzieje się w naszej relacji do Pana Boga. Wyznanie grzechów w konfesjonale zmazuje naszą winę (przepraszamy Boga za grzechy i On te przeprosiny przyjmuje). Ale oprócz winy pozostaje jeszcze kara, którą trzeba wypełnić. Miejscem odbywania owej kary jest po śmierci czyściec.

Spowiedź jest więc po to, byśmy zmazali z siebie winę, a odpusty są po to, byśmy konfesjonałzmazywali z siebie karę. Już tutaj na ziemi (bez konieczności czekania na czyściec) możemy uregulować swoje należności wobec Pana Boga. Dzięki bogactwu Kościoła (to sam Jezus powiedział: ,,Co zwiążecie na ziemi będzie związane w niebie” i odwrotnie) możemy nie tylko pomniejszać karę, która słusznie się nam należy, ale także zupełnie ją zniwelować. Zupełnie, do zera.

Niestety, mało mówi się o odpustach. Większość z nas zapewne jest przekonana, że po grzechach w zupełności wystarczy nam sama spowiedź. Nie jest to jednak prawda.

Kiedy będziecie trzymać w ręku tłuczek i klepać schabowe na niedzielny obiad, przypomnijcie sobie moją historię z dzieciństwa i zapytajcie się o to, co robicie, by już tu na ziemi brać garściami z bogactwa Kościoła jakim są odpusty.

2 komentarze do “O odpustach słów kilka…

  • 1 listopada 2014 o 8:54 pm
    Permalink

    a ja zawsze myslalem,ze po spowiedzi tym co wystarczy zrobic to odmowic pokute. To czym w takim razie jest pokuta i po co jest?

    Odpowiedz
  • 2 listopada 2014 o 10:27 pm
    Permalink

    Tajemnica zbawienia człowieka jest nieodgadnięta dla nas. Na szczęście Dobry Bóg wie co robi, trzeba zaufać:)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.