Od samego siedzenia niewiele się zmienia…

Dziwna jest ta Marta. Ewangelista wyraźnie zaznacza, że to właśnie ona (a nie jej siostra Maria) zaprosiła Jezusa do swego domu. Zaprosiła Go, posadziła przy stole, a potem sobie poszła, by – mówiąc językiem Ewangelii  – krzątać się wokół rozmaitych posług. A przecież przyjąć Jezusa do swojego domu to za mało. Powiedzieć Mu: ,,Wejdź i usiądź między nami” – to nie wszystko. Potrzeba czegoś więcej. Potrzeba zatrzymania się i wsłuchania w to, co Gość chce nam powiedzieć.

Sam też często występuję w roli gościa. Choćby wtedy, gdy przyjeżdżam na urlop w rodzinne strony i gdy wielu zaprasza w odwiedziny do swoich domów. Z wielu takich zaproszeń korzystam. Szczególnie z takich, gdzie ludzie potrafią razem usiąść i rozmawiać. Nie lubię odwiedzać tych, którzy zostawiają mnie samego przy włączonym telewizorze, bo jeszcze trzeba psa nakarmić, pranie wstawić, ciasto ukręcić. O małych dzieciach nie piszę. One zawsze muszą być priorytetem i żaden gość nie ma prawa być ważniejszy.

W telewizor mogę popatrzeć sobie we własnym domu. Stąd dziwi mnie trochę to, że Jezus zwraca uwagę Marcie dopiero wówczas, kiedy ona sama obrusza się na błogosławione nieróbstwo swojej siostry.

Dziś wielu zaprasza Jezusa do siebie… Wielu sadza Go na wyeksponowanym miejscu przy stole… Ale tutaj nie o miejsce chodzi. Tutaj chodzi o to, by być blisko. By móc słuchać i mówić. Mówić i słuchać.

Genialnie rozwinął tę myśl papież Franciszek w dzisiejszym rozważaniu na Anioł Pański. Postawił nam kilka pytań:

Czy ty, mężu, słuchasz swojej żony? Czy ty, żono, potrafisz wsłuchać się w słowa twojego męża? Czy wy, rodzice, potraficie słuchać swoje dzieci? Czy wy, wnuczęta, macie jeszcze cierpliwość, by wysłuchać waszych dziadków i babć, którzy często są już nudni, ale którzy też potrzebują być wysłuchani?

Dzisiejsza Ewangelia to Ewangelia o słuchaniu. Bo dopiero wtedy, gdy zaczniemy Jezusa słuchać i gdy zaczniemy żyć na co dzień Jego słowami, coś będzie się w naszym życiu zmieniać. Od samego posadzenia Jezusa przy stole niewiele się zmieni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.