Od uczniów słusznie wymaga się więcej…

Ewangelia wg św. Łukasza 6,20-26.

Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: «Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom».

Chyba nie bez znaczenia jest to, że dzisiejsze ,,błogosławieni” i ,,biada” Jezus wypowiada właśnie do uczniów. Tylko do nich. Dlaczego nie do tłumów? Przecież okazji do katechizowania rzesz nie brakowało. Dlaczego tę właśnie katechezę Jezus rezerwuje tylko dla Dwunastu?

Może właśnie dlatego, że uczeń to ktoś, kto jest wrażliwy i wyczulony na głos Nauczyciela. To ktoś, kto w swoim sumieniu potrafi oddzielać błogosławieństwo od przekleństwa. Uczeń to ten, który potrafi i chce stawiać wyraźne granice między tym, co w jego życiu dobre, a tym, co grzeszne. Uczeń potrafi rozeznawać, wyciągać wnioski i nie godzi się na szkodliwe kompromisy albo na podwójne życie.

Ludzie, którzy nie są w szkole Jezusa i nie są Jego uczniami mogą tej katechezy nie zrozumieć. Mogą – nie mając właściwego duchowego szlifu – nie wyczuwać powagi sytuacji i bagatelizować zarówno ewangeliczne ,,błogosławieni” jak i ,,biada.” I co tu dużo mówić: takich ludzi jest wokół nas na pęczki. Ludzi, którym – o zgrozo!!! – nie zależy na Bożym błogosławieństwie i którzy zdają się nie bać Jezusowego ,,biada.”

Pewnie właśnie dlatego Jezus dzisiejszą katechezę kieruje tylko do tych, którzy chcą czegoś więcej i od których można więcej wymagać. Mówienie o tym do tłumów – a zatem także stawianie im pewnych wyższych wymagań – mogłoby się okazać rzucaniem pereł przed świnie. Tymczasem od uczniów słusznie wymaga się więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.