Pasterze mili, coście widzieli?
Ewangelia wg św. Łukasza 2,16-21.
Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to zostało przedtem powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał Anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
Pasterze mili, coście widzieli? Tak zaczyna się jedna z polskich kolęd. Pięknie się zaczyna, ale chyba nieco naiwnie. Właśnie za sprawą kolęd, pastorałek i jasełek często postrzegamy pasterzy jako miłych, ciepłych i uśmiechniętych panów z owieczkami na ramionach. Tylko czy rzeczywiście tacy są pasterze?
Nie jest tajemnicą to, że przy wypasie owiec na pewno nie pracowali ludzie o miękkich sercach. To bardzo ciężka praca, okupiona kroplami potu, nieprzespanymi nocami i wieloma innymi wyrzeczeniami. Właśnie dlatego parali się nią tylko ludzie odważni, silni i twardzi. Tacy, którzy – gdyby trzeba było – gotowi byli nawet zabić. Zresztą, na pewno niejeden z nich miał krew na rękach. Może nawet nie tylko krew owiec czy wilków. Wszystko więc można powiedzieć o pasterzach, można ich podziwiać i chwalić, ale będzie jakimś wielkim uproszczeniem sądzenie, że ich praca to tylko głaskanie owiec i granie na lirze.
To bardzo wymowne, że właśnie pasterze jako pierwsi idą do betlejemskiej szopki. To musiała być naprawdę piękna scena, gdy rośli mężczyźni, którzy z niejednego pieca chleb już w życiu jedli, klękają przed małym Jezusem. Tym gestem wyznają, że widzą w Nim Tego, Który jest od nich większy, silniejszy i potężniejszy. Tu nie potrzeba słów, postawa adoracji przemawia najbardziej. Kiedy piszę te słowa, przypomina mi się świadectwo młodego chłopaka, który jakiś czas temu mówił mi: ,,Zawsze, gdy w dzieciństwie widziałem, jak mój tata klęka do pacierza, zastanawiałem się nad tym, jak wielki musi być ten Bóg, skoro nawet mój tata – taki odważny i silny facet – przed Nim klęka.”
Pierwszy stycznia to Uroczystość Bożej Rodzicielki. Doskonała okazja, by modlić się za tych, których Bóg obdarzył łaską rodzicielstwa. Módlmy się za wszystkich ojców i matki, aby świadectwem życia ukazywali swoim dzieciom prawdę o tym, że Jezus powinien być zawsze pierwszy i najważniejszy.