Patrz na siebie, będziesz w niebie…
W pewnej parafii jednej z diecezji znów wybuchł jakiś skandal. Czytam o tym na jednym z portali. Ksiądz coś powiedział, ktoś to przeinaczył, ktoś inny nie zrozumiał i stało się… Ludzie gadają…
Czem prędzej w parafii zjawia się telewizja. Dziennikarz z dyktafonem zaczepia przypadkowych przechodniów: – Co sądzi pani o księdzu proboszczu? Dlaczego ludzi się na niego skarżą?
– Jo to nie wim, dobry ksiundz jest, pobożny – ucina staruszka, którą akurat dziennikarz dorwał w momencie, gdy wychodziła ze sklepu.
– A ja to panu powiem – odezwała się dziewczyna zza sklepowej lady – że do kościoła to się nie chodzi dla księdza, tylko dla Boga.
Hm… Generalnie, można by na tym zakończyć opis całej sytuacji, ale nie po to ją przywołuję, by właśnie teraz wszystko uciąć. Chcę zatrzymać się przy tym ostatnim zdaniu młodej sklepowej. Jakoś mnie to zdanie uderzyło. ,,Do kościoła chodzi się nie dla księdza, ale dla Boga?”
Może się nie znam, ale wydaje mi się, że człowiek do kościoła nie chodzi ani dla księdza, ani dla Boga. Więc dla kogo? DLA SIEBIE przecież… Do kościoła chodzimy dla siebie…
To nie Pan Bóg potrzebuje niedzielnej Mszy św. To nie Pan Bóg potrzebuje naszych spowiedzi. Nie On potrzebuje czytania Ewangelii i księżowskich kazań. To MY tego potrzebujemy…
Ktoś powie, że się czepiam, że z igły robię widły, bo się dziewczyna przejęzyczyła tylko i teraz wielkie hallo. Nic bardziej mylnego… Gro ludzi w naszym społeczeństwie twierdzi dokładnie tak, jak bohaterka tego telewizyjnego reportażu. Ludzie naprawdę są przekonani, że do kościoła chodzą dla Boga. Więcej, że Bogu robią łaskę, gdy się w kościele pojawią. A kiedy się nie pojawią, to nie widzą większego problemu. Nic się nie dzieje !!! – jak mawiał mój profesor od greki stawiając studentowi pałę do indeksu.
To prawda, Bóg jest w kościele najważniejszy. Bóg jest (a na pewno być powinien) w centrum, ale nie dla Niego chodzimy do kościoła. Tak samo, jak nie dla lekarza idziemy do przychodni. Idziemy tam dla siebie, bo tego potrzebujemy.
Może właśnie teraz w niejednej głowie burzy się wizja chrześcijaństwa, ale warto zakodować sobie to krótkie zdania raz na zawsze: Do kościoła chodzimy dla siebie !!! To MY potrzebujemy kościoła!!! To MY potrzebujemy Eucharystii, to MY potrzebujemy Ewangelii, to MY potrzebujemy Wspólnoty, itp. Ksiądz przypomina nam to w drugiej modlitwie eucharystycznej: ,,Dziękujemy, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli.”
Tym, którzy mimo wszystko myślą inaczej, dedykuję słowa z jednej z prefacji: ,,Boże, nasze hymny pochwalne niczego Tobie nie dodają, ale się przyczyniają do naszego zbawienia.”
Owocnych rozważań…