Po sąsiedzku z Honoratem…
Wczoraj po południu – całkiem szczęśliwie, z przesiadką w Warszawie – udało mi się dotrzeć do Nowego Miasta nad Pilicą (Pilica to lewy, najdłuższy dopływ Wisły, liczy sobie ponad 300 km). To tutaj, w parafii pod bardzo rzadko spotykanym wezwaniem – Opieki Matki Bożej Bolesnej – przez najbliższe dni będę głosił parafialne rekolekcje.
Nowe Miasto nad Pilicą słynie m.in. z klasztoru braci kapucynów, w którym żył i spoczywa bł. Honorat Koźmiński (1829–1916). W muzeum przy klasztorze znajdują się jego rzeczy codziennego użytku, m.in. pióro i ubrania. Zobaczyć można także relikwie pierwszego stopnia m.in. kosmyk włosów. Od 1997 roku o. Honorat Koźmiński jest patronem miasta.
W samym mieście – oprócz kapucynów – spotkać można wiele habitowych i bezhabitowych sióstr, których założycielem był właśnie wspomniany Honorat. Muszę przyznać, że ten błogosławiony jest mi mało znany. Może jutro wybiorę się do kapucynów i wieczorem coś więcej z tej pielgrzymki do jego relikwii tutaj wspomnę.
Tymczasem jestem w parafii prowadzonej przez księży diecezjalnych. Proboszcza, księdza Mariusza znam jeszcze z czasów, gdy dwa lata temu prowadziłem misje św. przed peregrynacją Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w pobliskich Łęgonicach. Ks. Mariusz wtedy właśnie był tam proboszczem. Razem z nim w Nowym Mieście duszpasterzuje ks. Kuba, a o tym, co dzieje się w parafii na bieżąco informują na parafialnym facebooku. W tej parafii tzw. nowa ewangelizacja to nie tylko teoria. I dobrze…