Pokora zawsze rodzi olbrzymów – Gilbert Keith Chesterton

Gdy Jezus dokończył wszystkich swoich mów do ludu, który się przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę. Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: «Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył, mówili,  miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę».

Jezus przeto wybrał się z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: «Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź”, a idzie; drugiemu: „Chodź”, a przychodzi; a mojemu słudze: „Zrób to”, a robi». Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: «Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu». A gdy wysłani wrócili do domu zastali sługę zdrowego.

 

One thought on “Pokora zawsze rodzi olbrzymów – Gilbert Keith Chesterton

  • 30 maja 2016 o 12:56 pm
    Permalink

    Miłość, żywa relacja jest źródłem pokory. Kiedy mąż karmi, myje, swoją chorą żonę, sznuruje jej buty, obcina paznokcie u nóg, to nawet przez myśl mu nie przejdzie, jaki to on jest pokorny. Ale fala miłości w takich momentach, a i owszem zaleje jego serce 🙂
    Jak to jeden krakowski Kapłan powiedział, nie jest sztuką kochać dzieci w Afryce, prawdziwa miłość jest wtedy kiedy kocham swoich sąsiadów. ( a to bywa trudne ;))
    Pokora otwiera oczy, aby widziały i serce, aby rozumiało.
    Więcej nie napiszę, bo moje wpisy ocenzurowane coś chyba bywają. Widać w Krakowie ostra cenzura 😉
    Pozdrawiam serdecznie Ojca Blogera!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.