Proszę Boga, abyś się utopił…

 
Kiedy dziś parę minut po 10.oo wsiadałem do tramwaju jadącego w kierunku Nowej Huty, dobrze wiedziałem, co mnie tam czeka. Utwierdziła mnie w tym moim przekonaniu także wielość pasażerów, jadących w tym samym kierunku. Wiedziałem jedno – będzie tłoczno.

Cel – kościół Matki Boskiej Częstochowskiej na krakowskich Szklanych Domach. Stoi tuż przy tramwajowym przystanku, trudno go nie zauważyć. Wysiadłem z czwóreczki i udałem się do środka. Wszedłem, rozejrzałem się wokół – wszystkie ławki zajęte. Kilkaset osób trwających w modlitewnym skupieniu.

Strumienie Miłosierdzia  – już po raz kolejny stały się faktem. O tym, jak bardzo potrzebne są takie modlitewno – rekolekcyjne spotkania zapewniać nie trzeba. Piątek przed południem a potężny cysterski kościół pełen ludzi. Wieczorem było ich jeszcze więcej.

Nie znalazłem miejsca, by usiąść w ławce, więc wszedłem do konfesjonału. Chciałem posłuchać zaczynającej się właśnie konferencji, ale … nagle zrobił się długi ogonek do spowiedzi. Nie zdążyłem dobrze założyć stuły i westchnąć do Ducha Świętego, a już miałem przy kratkach pierwszego penitenta. Spowiadałem prawie 3 godziny. Wyszedłem, kiedy poczułem, że dłużej już nie dam rady.

Kielce, Sandomierz, Katowice – nawet z tych miejsc przyjechali ludzie, by uczestniczyć w Strumieniach. Wielu wyznawało, że bardzo liczy na to, iż właśnie tutaj dokona się jakiś cud w ich życiu. Gro to ludzie poranieni, zdradzeni przez innych, odepchnięci, oszukani, połamani przez swoje grzechy, doświadczani, poharatani swoimi słabościami. Oni wszyscy przyszli dziś na Szklane Domy. I jutro też przyjdą. Przyjdą, by słuchać konferencji, by wspólnie adorować Jezusa, by wołać o Ducha Świętego.

W konfesjonale też działy się cuda. Ludzie odchodzili prawdziwie umocnieni, podnosili głowy i mówili: Chcę zacząć od nowa. I mocno wierzę w to, że są to nie tylko pobożne deklaracje, ale przede wszystkim postanowienia, które uda im się zrealizować. Skąd ta moja wiara i pewność?
Z Jezusowego zapewnia: Tego, kto do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę. 

Modlę się o to, aby każdy, kto dziś z tak wielką ufnością nawiedził kościół na Szklanych Domach, zatopił się bez reszty w Strumieniach Bożego Miłosierdzia. Niech utopią się w Bożej Miłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.