Razem możemy więcej…

Ewangelia wg św. Mateusza 5,13-16.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie».

Ziemia i świat – tych dwóch słów używa dziś Jezus mówiąc o tym, że uczniowie mają być solą i światłem. Wy jesteście solą ziemi, wy jesteście światłem świata. Ziemia i świat – te dwa określenia wyznaczają przestrzeń i jednocześnie zasięg oddziaływania dla tych, którzy mienią się uczniami Jezusa. Taka właśnie jest wola Boża względem nich i sprzeciwia się jej ten, kto zawęża swoje działanie i ogranicza swoje świadectwo tylko np. do własnego domu czy rodziny.

Ziemia i świat, nie tylko własne cztery kąty, czekają na Ewangelię. Słowa, które Jezus dwa tysiące lat temu wypowiedział pod adresem swoich uczniów zdają się być wciąż bardzo aktualne. Wciąż jeszcze zbyt często wiara traktowana jest wśród katolików jako moja prywatna sprawa. Wciąż wielu z nas brakuje odwagi, którą mają w sobie choćby protestanci czy Świadkowie Jehowy. Jedni i drudzy mają odwagę, by mówić o Boga i o Jego działaniu w swoim życiu. I za bardzo nie przeszkadza im nawet to (myślę teraz o Świadkach Jehowy), że przechodnie – między innymi w Krakowie – traktują ich jak powietrze. Ci stoją w bardzo wielu miejscach naszych miast, swoje ,,materiały ewangelizacyjne” przetłumaczyli m.in. na angielski i ukraiński i nie boją się – np. chodząc po Plantach – zagadywać przypadkowych ludzi.

Przy całym złu, które możemy powiedzieć na temat tej sekty, jedno trzeba im oddać. Mają odwagę i szukają kolejnych sposobów docierania do ludzi. Jakże tego brakuje nam, katolikom. Jeśli mówimy o jakieś katolickiej akcji ewangelizacyjnej to zwykle mamy na myśli młodzież zaangażowaną w jakiś kościelny ruch czy wspólnotę. Nie spotkałem dorosłych ewangelizatorów, którzy gdzieś poza kościołem głosiliby Jezusa. No może poza ewangelizacją nadmorską prowadzoną przez ks. Radka Siwińskiego z Koszalina (Radku, pozdrawiam 😉 ). Za to o wiele częściej miałem do czynienia z dorosłymi, którzy mówili: Po co ewangelizować? Ludzie mają rozum, mają wolność, niech sami sobie wybierają.

Ziemia i świat. Nie tylko mój własny grajdołek ma być przestrzenią, w której ja i Ty mamy głosić Ewangelię. Słowa Jezusa wypowiedziane dwa tysiące lat temu wciąż są aktualne. Więcej, kiedyś także w oparciu o te słowa Jezus będzie wydawał sąd na nasz temat. Bierzmy się więc do roboty, póki czas. Ziemia i świat czekają.

Może na początek jakaś odważna rozmowa o wierze z którymś z kolegów z pracy? A może ten pijaczek, którego codziennie mijam przed sklepem też powinien usłyszeć o Jezusie? 

Bracie, Siostro, ruszaj do dzieła.
Niech Pan Cię wspiera !!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.