Refleksja na dziś (Mk 1,21-28)

Był w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.
A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

Kilka lat temu – jeszcze będąc na praktyce w Łowiczu – wybrałem się do Kalisza na Międzynarodowe Sympozjum Józefologiczne. Jednym z punktów programu tego Sympozjum była Msza św. w Sanktuarium św. Józefa. Miałem pojawić się tam po raz pierwszy w życiu. Nie byłem jeszcze kapłanem, więc postanowiłem wejść do Sanktuarium wcześniej niż inni i zająć sobie jakieś miejsce siedzące.

kaliszWszedłem. Po mojej prawej stronie minąłem duży konfesjonał. Zapalona lampka nie pozostawiała złudzeń: Ktoś się tam spowiadał. Uklęknąłem niedaleko, by odmówić: ,,Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament” i właśnie wtedy zobaczyłem wstającego z klęczek penitenta. Ksiądz. Ubrany w sutannę. Miał może koło czterdziestki, może trochę więcej. Pewnie nie zwróciłbym na niego uwagi, gdyby nie fakt, że odchodził od konfesjonału zalany łzami. Płakał. Zrobiło to na mnie – wtedy młodym kleryku – ogromne wrażenie. Płaczący ksiądz… Później, jeszcze przed Mszą św., widziałem go w kaplicy św. Józefa, a później z innymi księżmi koncelebrował Eucharystię.

Płakałeś kiedyś przy spowiedzi? Przyznam, że mnie się zdarzyło. Jeszcze częściej zdarza się, że płacze ktoś, kogo ja spowiadam. Łzy w konfesjonale są przejawem tego, że brzydzimy się naszych grzechów. Że wstydzimy się ich, że mamy świadomość tego, jak bardzo nas upodlają.

Dzisiejsza Ewangelia jest właśnie o tym. Za czasów Jezusa każdy zniewolony przez ducha nieczystego musiał krzyczeć na cały głos: ,,Nieczysty, nieczysty.” Chodziło o to, by przechodzący obok ludzie przypadkiem nie zbliżyli się do nieszczęśnika zbyt blisko. To wołanie było ostrzeżeniem dla innych.

A co robi Jezus w dzisiejszej Ewangelii?
Nie tylko nie ucieka. Nie tylko nie omija opętanego szerokim łukiem, ale swoją mocą wyrzuca z niego demona. Morał jest prosty: Jezus nie brzydzi się Tobą. On nie boi się, nie ucieka przed tym, co człowieka zniewala, ogranicza i upodla. Jezus oczyszcza, uzdrawia, uwalnia nas od naszych ludzkich ograniczeń, zniewoleń i grzechów.

Jeśli rzeczywiście w to wierzysz, to jeszcze nie jeden raz zapłaczesz przy kałużakonfesjonale. Jeśli rzeczywiście w to wierzysz, to jeszcze nie jeden raz doświadczysz w życiu uzdrawiającej i uwalniającej mocy Jezusa Chrystusa. I bez względu na to, w jakie wielkie życiowe bagno wpadniesz i jak bardzo się w życiu pobrudzisz, zawsze pamiętaj, że Jezus nie brzydzi się Tobą. Przeciwnie, chce Cię przytulić wtedy jeszcze bardziej. Dokładnie tak samo, jak matka tuli w ramiona płaczące dziecko, które właśnie przewróciło się w kałuży.
I to jest właśnie Dobra Nowina…

2 komentarze do “Refleksja na dziś (Mk 1,21-28)

  • 2 lutego 2015 o 3:13 pm
    Permalink

    Każdy z nas ma jakieś 'dno’, którego zdarza mu się sięgnąć. Wtedy dopiero niektórzy z nas dostrzegają, że On stoi nad nami z uśmiechem, a Jego ręka jest cały czas wyciągnięta i czeka, aż się jej złapiemy… Czasem w konfesjonale płyną łzy szczęścia… dlatego, że w końcu udało się tę Jego rękę złapać…

    Odpowiedz
  • 5 lutego 2015 o 10:23 am
    Permalink

    „Dzisiejsza Ewangelia jest właśnie o tym. Za czasów Jezusa każdy zniewolony przez ducha nieczystego musiał krzyczeć na cały głos: ,,Nieczysty, nieczysty.” Chodziło o to, by przechodzący obok ludzie przypadkiem nie zbliżyli się do nieszczęśnika zbyt blisko. To wołanie było ostrzeżeniem dla innych. ”

    Myślę iż w tym ewangelicznym fragmencie jest pewna nieścisłość. Ci chorzy ludzie byli porażeni nieuleczalną chorobą jakim jest trąd, a nie, jak wynika z cytatu, zniewoleni przez złego ducha. Złym duchem zarazić się nie można, natomiast trądem owszem i już wtedy wiedziano o tym

    Stronka i blog bardzo wartościowe, a sposób prowadzenia ujmujący za serce. Pozdrawiam serdecznie. Szczęść Boże

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.