Skok w bok, ale czy o to chodzi?
W dzisiejszej Ewangelii Jezus uczy nas modlitwy ,,Ojcze nasz.” I trzeba przyznać, że pojętnymi jesteśmy uczniami, bo już nie tylko dorośli, ale nawet kilkuletnie dzieci potrafią z pamięci i bez zająknięcia wyrecytować słowa tej modlitwy. Tyle, że Jezus uczy nas dziś nie tylko SŁÓW modlitwy, ale także POSTAWY modlitwy. A z uczeniem się tej drugiej już wcale nie jest tak dobrze.
Hm, można nawet powiedzieć, że w niektórych przypadkach jest wręcz fatalnie. Jezus modlił się zawsze. W każdej chwili był w bliskiej łączności z Ojcem, rozmawiał z Nim, prosił, dziękował. Taka postawa była dla Jezusa czymś naturalnym. Niestety, my z taką postawą mamy często niemały problem.
Niektórzy z nas żyją sobie na co dzień swoim życiem, swoimi zajęciami, obowiązkami, sprawami. W związku z tym tylko czasem przypominają sobie o modlitwie. Można wyobrazić to sobie w taki oto sposób:
W moim życiu idę po jakiejś konkretnej drodze. To moja droga codzienności. Idę nią każdego dnia, cały czas do przodu. Obok jest druga droga: droga modlitwy. Idąc tą pierwszą drogą zdarza się, że w ciągu dnia robię skok w bok i idę przez chwilę drogą modlitwy. Trwa to jakiś czas, ale kiedy modlitwa dobiega końca, znów wracam na tę pierwszą drogę i tam funkcjonuję sobie jak poprzednio, aż do momentu, kiedy znów poczuję potrzebę modlitwy.
Obraz ten można zatytułować: ,,Życie sobie, modlitwa sobie.” Można się silić jeszcze na inne tytuły, ale nic chyba nie poradzimy na to, że przez niektórych modlitwa traktowana jest tylko jako dodatek do życia. Jako przystawka do dania głównego.
A tymczasem Jezus uczy nas czegoś zupełnie innego. Te dwie drogi mają stać się jedną drogą. Modlitwa nie może być żadnym dodatkiem, żadną przystawką do całości. Modlitwa ma być jednym z fundamentów naszego życia duchowego.
Dobrze rozumiał to Jan Paweł II. Kiedyś zatroskani o papieża dziennikarze zapytali ks. Dziwisza:
– Ojciec św. ma tak wiele obowiązków. Proszę nam powiedzieć, kiedy Ojciec św. się modli?
Ksiądz Dziwisz odpowiedział bez chwili namysłu:
– A proszę mi powiedzieć, kiedy Ojciec św. się nie modli?
Rzeczywiście, można powiedzieć, że całe życie Jana Pawła II było modlitwą.
Każdy, kto na serio traktuje Pana Boga musi pamiętać, że życie i modlitwa to jedno. Życie bez modlitwy szybko utraci swój smak, a modlitwa bez życia szybko stanie się tylko czczą gadaniną.