Skutków ubocznych brak…

Ewangelia wg św. Mateusza 13,1-9.

Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: «Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, niektóre ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha!»

Nie wiem dlaczego ani od kiedy, ale mam tak, że gdy czytamy w Kościele fragment Ewangelii o wydawaniu plonów, na myśl przychodzą mi zawsze Żywoty Świętych. Pewnie dlatego, że to właśnie święci i błogosławieni są tymi, którzy w swoim życiu wydali plon stokrotny.

Nie ma miarki, aby żyzność serca zmierzyć, ani wagi, by ją jakoś zważyć, ale jedno jest pewne: święci to ci, którzy nie tylko mieli serca otwarte na Słowo Boże, ale nade wszystko współpracowali z łaską, by wydać w swoim życiu owoc jak najlepszy. Kiedyś Żywoty Świętych były w prawie każdym domu. W wielu domach czytało się wieczorami życiorysy tych, których dziś Kościół czci jako świętych. Niestety, dziś robi się to już chyba tylko w seminariach i w klasztorach. A szkoda, bo od tych, których Kościół wyniósł na ołtarze moglibyśmy się i dzisiaj wiele nauczyć.

To prawda, że żyli w innych czasach i w innych okolicznościach, ale doświadczenia duchowe, pokusy i grzechy mieli dokładnie takie same jak my. Tutaj niewiele się zmieniło. To dlatego czasem trudno mi zrozumieć tych, którzy od deski do deski przeczytali wszystkie części Harrego Pottera czy inne tego typu, a trzech zdań o swoim świętym patronie powiedzieć nie potrafią.

A przecież: ,,kto z kim przystaje, takim się staje.” Jednego możemy być pewni: lektura Żywotów Świętych na pewno jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ja staram się mój Leksykon (na zdjęciu) czytać kilka razy w tygodniu i negatywnych skutków ubocznych nie zauważyłem. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.