Szczera odpowiedź może być początkiem dobrej zmiany…

Jezus pozostawia dziś swój rodzinny Nazaret i przechodzi do Kafarnaum (Mt 4,12-23). W linii prostej to jakieś czterdzieści kilometrów. Decyzja o opuszczeniu Nazaretu zdaje się być podyktowana aresztowaniem Jana Chrzciciela. A może to tylko zwykły zbieg okoliczności? Ważne jest to, że Jezus idzie trochę w nieznane. Idzie sam, bo przecież Apostołów powoła dopiero po dojściu do Kafarnaum i potem nad Jeziorem Galilejskim.

W tle Jezioro Galilejskie

Miasto Kafarnaum i cała okolica zasługują na to, by poświęcić im chwilę uwagi. Tym bardziej, że prorok Izajasz – a za nim także św. Mateusz Ewangelista – mówią o tej okolicy ,,Galilea pogan.” Rzeczywiście, kraina ta słynęła m. in. z wielu świątyń pogańskich. Mieszkającym tam ludziom nie przeszkadzało łączenie wiary w Boga Jahwe z wiarą w różnych – mniej lub bardziej znanych – bogów i bożków. Dla pobożnych Żydów kraina ta była miejscem gorszej kategorii. W Kafarnaum czczono wiele różnych bóstw a działo się tak również dlatego, że właśnie tam przecinały się ze sobą szlaki handlowe i komunikacyjne z południa na północ i ze wschodu na zachód. Kafarnaum było więc mieszanką różnych kultur, tradycji i wierzeń.

I to właśnie tam Jezus rozpoczyna swoją publiczną działalność. Działalność, która potrwa tylko trzy lata, a która zakończy się męczeńską śmiercią i zmartwychwstaniem.

Czego uczy nas dzisiejszy fragment? Bez wątpienia uczy nas otwartości na innych. Uczy nas wychodzenia do tych, którzy myślą inaczej niż my. Do tych, którzy wyznają inne poglądy i wyrażają inne opinie. Uczy wychodzenia do tych, którzy nie wyznają naszych zasad, nie przyjmują naszej wiary i nie myślą naszymi kategoriami. Jezus wychodzi właśnie do takich ludzi. Czy tym swoim wyjściem nas nie zawstydza? Czy w naszym życiu nie ma tego nie ewangelicznego ,,zamknięcia się” na inność?

Warto sobie na to pytanie odpowiedzieć chociażby w kontekście przeżywanego właśnie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Nie ulega wątpliwości, że tej jedności potrzeba. Nie można jednak mówić o prawdziwej jedności, jeśli najpierw nie będzie naszej otwartości na odmienność. I szacunku wobec niej. To właśnie tego uczy nas Jezus w dzisiejszej Ewangelii.

Warto nie przespać tej lekcji. Warto pójść nieco dalej i zapytać się także o to, z kim dzisiaj trudno mi budować jedność i zgodę. Szczera odpowiedź na to pytanie może być początkiem dobrej zmiany.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.