Tata, a Marcin powiedział…

Kiedy byłem małym chłopakiem, bardzo lubiłem serial dla młodzieży pt.
Tata,  a Marcin powiedział… Choć już dawno zdjęto go z anteny, ciągle pamiętam z niego kilka naprawdę śmiesznych kawałków. Okazuje się, że życie przedstawione w filmie wcale nie odbiega tak bardzo od rzeczywistości.

tataDobrze pamiętam zaskoczenie pewnego kapłana, który – siedząc jakiś czas temu w kancelarii parafialnej – przyjmował intencje na Msze św. Zdziwił się bardzo, kiedy starsza pani, zamówiwszy sobie Mszę św., podnosząc się z krzesła, powiedziała: Nie daję za Mszę żadnych pieniędzy, bo ostatnio papież Franciszek powiedział, żeby za sakramenty księżom nie płacić. I jak gdyby nigdy nic, wyszła z kancelarii.

Bo przecież papież Franciszek powiedział…

Przypomniałem sobie tamtą historię kilka dni temu, gdy wszedłem po kolędzie do pewnej nieznanej mi nawet z widzenia rodziny.

Jaki fragment przeczyta pani z Pisma św.? – zapytałem na początku.
– Proszę księdza, przeczytam mój ulubiony fragment. I zaczęła: ,,Kiedy chcesz się modlić, wejdź do swojej izdebki, zamknij drzwi na klucz i módl się do swojego Ojca, który widzi w ukryciu…” No tak, od razu wiedziałem, co mnie czeka. Ale poszedłem w zaparte. – Niech pani powie, widujemy się czasem w kościele? – zapytałem na odchodne.

Łatwo można się domyślić, jaką odpowiedź usłyszałem na tak postawione pytanie.
– Ja do kościoła nie chodzę, bo przecież… Pan Jezus wyraźnie powiedział: ,,Wejdź do swojej izdebki.”

Wiedziałem…

Oczywiście, mogłem brnąć w ten temat dalej. Pytać o Mszę św., o sakrament spowiedzi, itp. Tylko po co? Nie dość, że pani wiedziała lepiej, to jeszcze oberwało się przy okazji co pobożniejszym sąsiadkom za rzekoma ich dewocję.

Bo przecież Pan Jezus powiedział…

Na tych dwóch przykładach (bardziej chyba na drugim niż na pierwszym) widać, jak wielkie spustoszenie w głowach ludzi może zrobić zupełnie wyrwane z kontekstu czyjeś słowo czy zdanie. Jeszcze gorzej jest wówczas, gdy człowiek nie podejmuje żadnej refleksji nad taką wypowiedzią i żyje w przekonaniu, że jego własna interpretacja jest najlepsza i bezbłędna.

Niech te dwie krótkie historyjki z życia wzięte będą dla nas przestrogą przed zbyt płytkim i wybiórczym podchodzeniem do tematów wiary i Kościoła.

One thought on “Tata, a Marcin powiedział…

  • 14 stycznia 2015 o 7:17 pm
    Permalink

    Czasami tylko zastanawiam się proszę ojca czy brnąć w taką dyskusję czy raczej nie? Bo na taki przykład (chodzi o ten drugi) można by było odpowiedzieć że Pan Jezus powiedział także: „czyńcie to na moją pamiątke”.

    Odpowiedz

Skomentuj Paweł Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.