Tutaj nie chodzi o słowa. Tutaj chodzi o serce…

Ewangelia wg św. Łukasza 19,41-44

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia».

Wydawać by się mogło, że skoro dziś w liturgii wspominamy ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny, to Kościół podda nam dziś pod refleksję taki fragment Ewangelii, w którym pojawi się Maryja. Ot, choćby fragment o weselu w Kanie Galilejskiej. Okazuje się jednak, że choć formularz jest dziś maryjny, czytania mamy z dnia. Spróbujmy więc zatrzymać się nad Słowem na dziś. Być może Pan Bóg zechce je nam połączyć jakoś z osobą Matki Bożej.

Dziś widzimy, że Pan Jezus ma oczekiwania wobec mieszkańców Jerozolimy. Oczekiwał, że miasto rozpozna znaki, które będą zwiastunami pokoju. Tak się jednak nie stało. Oczekiwania Jezusa nie zostały spełnione, dlatego właśnie zapłakał.

Próbując wyobrazić sobie tę scenę, trzeba postawić sobie pytanie zasadnicze: Czy Jezus – patrząc na moje życie – przypadkiem nie płacze? Bo to, że ma co do mnie bardzo konkretne oczekiwania, nie ulega żadnej wątpliwości.

Jak wypełniam oczekiwania, jakie Jezus ma co do mnie? Czy daję Mu powody do tego, by nade mną płakał? I w końcu pytanie ostatnie: Kto w moim życiu duchowym może mi pomóc w spełnianiu oczekiwań, jakie wobec mnie ma Jezus? W tym miejscu trzeba nawiązać do dzisiejszego liturgicznego wspomnienia.

Wielką i niezastąpioną pomocą w spełnianiu oczekiwań Jezusa jest dla nas Maryja. Tradycja przypomina nam dziś, że sama też została ofiarowana Bogu. Możne powiedzieć nawet, że została ofiarowana Bogu aż dwukrotnie. Hagiografowie mówią o tym, że pierwsze ofiarowanie miało miejsce wówczas, gdy Maryja miała trzy lata. To właśnie tamto wydarzenie dzisiaj wspominamy. Drugim ofiarowaniem Maryi Bogu możemy nazwać moment zwiastowania. To właśnie wtedy Maryja wypowiada najkrótszy z możliwych akt ofiarowania: Fiat. Tym jednym słowem oddała się Bogu bez reszty.

Kto więc, jeśli nie Maryja, może być dla nas najlepszą przewodniczką i wzorem w spełnianiu oczekiwań Jezusa? To pytanie na zawsze musi pozostać retorycznym. Zapytajmy się więc dzisiaj o to, na ile jesteśmy maryjni. Na ile znamy Maryję, na ile potrafimy z Nią rozmawiać, na ile Jej ufamy. To ważne pytania, bo przecież nawet słowa antyfony ,,Pod Twoją obronę” można wymawiać bezmyślnie i bezrefleksyjnie. Dlatego tutaj nawet nie chodzi o słowa. Tutaj chodzi przede wszystkim o serce.

Pozostańmy więc choć na chwilę z jednym, bardzo ważnym pytaniem: Jakie miejsce w moim sercu zajmuje Matka Boża?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.