U Królowej Pokoju w gościnie…

Po dwudziestu godzinach podróży (i na szczęście w miarę szybkiej odprawie na granicy) skoro świt dotarliśmy dziś do Medjugorie. Nigdy wcześniej tu nie byłem, więc dla mnie wszystko jest tu nowe.

Jako że na zegarze już 23.1o, nie będę się rozpisywał o tym, jak tu jest i co szczególnie przykuło moje nowicjuszowskie oko pielgrzyma. Na to – myślę – będzie czas w kolejnych dniach pobytu tutaj. Na razie dziękuję Panu Bogu za udaną podróż i chłonę to, dla czego do Medjugorie zjeżdżają pielgrzymi z różnych stron świata. Trzeba powiedzieć, że miejsce to rzeczywiście ma swój klimat.





 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.