W drogę z nami wyrusz, Panie…
Wczoraj odwiozłem moją młodzież do Krakowa, a dziś wyruszam na kolejną część urlopu. Czeka mnie blisko dziewięciogodzinna podróż pociągiem. Nic niezwykłego – w końcu mam w pamięci takie moje podróże (z czasów, gdy jeszcze byłem klerykiem), kiedy z Krakowa do domu i odwrotnie jeździło się trzynaście godzin. Ale to już historia…
Już teraz widzę, że dzisiejsza podróż będzie wyjątkowa. W Katowicach bowiem dosiadła się do naszego pociągu kilkusetosobowa grupa młodych. Po koszulkach z logiem WOŚP i ogromnych plecakach wnioskuję, że jadą na Przystanek Woodstock. Niektórzy – poza plecakami – mają coś jeszcze (patrz. foto).
Ufam jednak, że podróż minie nam bez zakłóceń.