Dobrze nam tu, ale tam nam lepiej…


Jezus przemienia się dzisiaj https://ewangelia.org/PL/gospel w obecności (w bliskości) swoich uczniów. Czy ja – uczeń Jezusa – przemieniam się w bliskości mojego Mistrza?


Takie pytanie chodzi za mną od rana, od mojej porannej medytacji. Słowo ,,bliskość” wydaje się być tutaj kluczowe. Jako chrześcijanin i jako kapłan obcuję przecież z Nim na co dzień. Codziennie z Nim rozmawiam. Codziennie do Niego mówię i codziennie Go słucham. Codziennie sprowadzam Go na ziemię, wypowiadając słowa konsekracji. Codziennie biorę Jego Ciało i Jego Krew w swoje ręce. Codziennie Go połykam. W klasztorze mieszkam dwa piętra pod Nim, a poduszkę na łóżku mam dokładnie w miejscu, gdzie kilka metrów wyżej znajduje się w kaplicy tabernakulum. Gdyby kiedyś spadło i przebiło sufit, dostałbym Nim w głowę.

Czy ja w Jego obecności się przemieniam? Czy po modlitwie, spowiedzi, Eucharystii rzeczywiście staję się lepszy?

Czasem pewnie tak. Ale są momenty, kiedy na pewno nie. Nieraz przecież wszyscy jesteśmy jak Piotr z dzisiejszej Ewangelii. Z jednej strony na Górze Tabor wypowiada słowa zachwytu: ,,Dobrze, że tu jesteśmy”, z drugiej jednak nie mówi nic o namiocie dla siebie i pozostałych Apostołów. Chce rozbijać tylko trzy namioty: dla Jezusa, dla Eliasza i dla Mojżesza. Tak, jakby mówił: ,,Dobrze, że tu jesteśmy, ale nie chcemy tu zostać. My chcemy wracać na dół, zejść ze góry, chcemy wrócić do naszego dotychczasowego życia.”

We mnie też może być takie pragnienie. W każdy z nas jest pokusa, by doświadczywszy przemiany w momencie spotkania z Jezusem, wracać do poprzedniego stylu życia. Wracać do namiotów rozbitych na równinie (na równienie naszej codzienności), a na Górze Przemienienia namiotu sobie na stałe nie rozbić. Tacy jesteśmy… Ale przynajmniej wiemy, nad czym powinniśmy pracować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.