W poszukiwaniu autorytetów…
Jednorodzinny dom gdzieś w centrum Krakowa. W niedzielne popołudnie wypełniony bardziej niż zwykle. Co kilka chwil dzwoni domofon i wchodzą kolejne osoby – przyjaciele domowników, ludzie z Domowego Kościoła, koledzy z pracy i znajomi.
Kilka minut przed piętnastą gospodarz wprowadza do domu starszą panią. To na nią wszyscy czekają. Kobieta wita się z wszystkim i powolnym krokiem zbliża się do ustawionego przy oknie fotela. Zajmuje miejsce, milkną rozmowy, rozpoczyna się wykład.
W pewnym momencie kobieta przerywa swój monolog i zwraca się do siedzącego nieopodal księdza:
– Ksiądz ma depresję – bardziej stwierdza niż pyta.
– Nie, nie mam depresji – odpowiada zaskoczony kapłan.
– Ksiądz ma depresję – przekonuje starsza pani.
– Nie mam depresji – tłumaczy kapłan. – A dlaczego pani twierdzi, że mam depresję?
– Bo każdy facet musi być zawsze ładnie ogolony. Jak się ktoś nie goli, to znaczy, że na pewno ma depresję.
Ten młody wówczas ksiądz to ja. Ta starsza pani, która była gościem tamtego spotkania to dr Wanda Półtawska, dziś 99 – letnia kobieta, przyjaciółka Jana Pawła II. Spotkanie miało miejsce kilka lat temu w domu naszych parafian, którzy są z Półtawską zaprzyjaźnieni i czasem organizują takie prelekcje. To było moje pierwsze i jak dotąd ostatnie spotkanie z panią doktor.
Kiedy pod koniec października dowiedziałem się o śmierci jej męża, pomyślałem, że dobrze będzie schować uprzedzenia i jakoś lepiej poznać tę wyjątkową postać. Bo to, że Półtawska jest osobą wyjątkową – choćby ze względu na swoją długoletnią przyjaźń z papieżem, nie ulega wątpliwości. Tak trafiłem na bardzo ciekawą książkę Tomasza Krzyżaka pt. ,,Wanda Półtawska z charakterem.” Książka nie przypomina wcale laurki. Jest raczej miejscem spotkania z kobietą, która w oczach znających ją uchodzi za osobę oschłą, bardzo bezpośrednią i nieustępliwą.
Nie będę zdradzał nic więcej, ale zachęcam, by po tę książkę sięgnąć. Warto. Może szczególnie teraz, kiedy obalane są kolejne autorytety polskiego Kościoła, kiedy już nie wiadomo komu wierzyć, a komu nie. To dobry czas, by sięgnąć po tę lekturę. Wydaje się, że Półtawska należy do tych osób, którym trudno jest cokolwiek zarzucić. Ona rzeczywiście całe życie poświęciła propagowaniu nauczania Jana Pawła II. Poświęciła się temu bardziej, niż własnej rodzinie, o czym też wspomina Tomasz Krzyżak.
Była i jest wierna papieżowi aż do końca. Bez wątpienia jest dziś autorytetem dla wielu. Żeby jeszcze tylko normalnym księżom nie imputowała depresji, to już w ogóle byłoby super.