Wasze pytania i wątpliwości…

 
Jakieś dwa tygodnie temu całkiem przypadkowo wszedłem na ten blog. Przeczytałem wpis o bierzmowańcach i trochę mnie te wpisy wciągnęły.(…) Zauważyłem, że w panelu bocznym jest dział Wasze pytania. Jak to zobaczyłem, zacząłem bić się z myślami. Dziś decyduje się zadać Księdzu pytanie, które nurtuje mnie od dawna. Nie mam odwagi nikomu zadać go w cztery oczy (chociaż spotykam Księdza co niedzielę w kościele), więc korzystam z takiej możliwości. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem, komu miałbym to pytanie zadać. Zadaje to Księdzu: Co poradziłby Ksiądz młodemu chłopakowi, który ma skłonności homo? Dziękuję za odpowiedź. (…)

 

Witaj Marku, szczęść Boże,

Pozwoliłeś na opublikowanie tego pytania na blogu z nadzieją, że moja odpowiedź komuś pomoże. Piszę więc również z taką nadzieją. Choć pewnie lepiej byłoby pogadać o tym nie koniecznie za pośrednictwem bloga, ale np. w konfesjonale.

Pierwsza rzecz, Marku i jednocześnie najważniejsza chyba w tym temacie: same skłonności homo nie są grzechem. Przeczytasz o tym w Katechizmie Kościoła Katolickiego (punkty 2357 – 2359). Grzechem są nie skłonności, ale akty (czyny homoseksualne). Trzeba na początku zrobić takie rozróżnienie, aby złe rozumienie problemu nie stało się powodem myślenia, że żyjesz w grzechu śmiertelnym. Same skłonności grzechem nie są (do dziś nie wiemy, czy decyduje o nich czynnik genetyczny czy tzw. środowiskowy – świetnie pisze o tym Daniel Ange), ale do grzechu mogą prowadzić. Mogą prowadzić np. do pornografii, do masturbacji, itp. Ktoś z takimi skłonnościami (tak samo jak ktoś bez nich) jest na takie niebezpieczeństwo narażony. Co bym poradził?

Na początek modlitwę – rzetelna, uczciwa relacja z Panem Bogiem jest fundamentem w walce ze złem. Świadomość swojej grzeszności musisz przepoić bliską relacją z Bogiem. Bóg musi być punktem odniesienia i powinien nadawać sens Twojej walce. Zaproś Matkę Bożą Niepokalaną do walki o czyste serce. Święty Józef również jest tutaj niezawodny, zaprzyjaźnij się z Nim. Nie przez przypadek w litanii modlimy się do Niego Józefie najczystszy. Może pomyślisz, że to żadna nowość. Ja jednak bardzo wierzę w moc modlitwy i w to, że bez Boga nic sami nie zrobimy. Uważam to za najważniejszą sprawę.

Druga sprawa to stały spowiednik. Kiedyś już tutaj pisałem o roli, jaką w naszej wewnętrznej formacji odgrywa zwykły ludzki wstyd przed kapłanem, który Cię zna. Jeśli nie masz stałego spowiednika i łatwo wpadasz w grzechy przeciwko czystości, to spowiedź u przygodnie spotkanych księży w przypadkowych konfesjonałach często ogranicza się tylko do wyznania grzechów i rozgrzeszenia. Ty nie znasz księdza, ksiądz nie zna Ciebie. Twój wstyd jest zatem ograniczony do minimum. Dopiero wówczas, gdy po raz 5,10,15 spowiadasz się temu samemu księdzu z tych samych grzechów, nabierasz przekonania, że musisz coś z tym zrobić. Jeśli Tomasz z Akwinu mówił, że ,,łaska buduje na naturze”, to być może miał też na myśli to, co dla człowieka naturalne czyli wstyd.

Warto też poczytać trochę na ten temat. Przywołany Daniel Ange wydał kilka świetnych pozycji. Polecam też książkę o. Mieczysława Kożucha: Jak pomagać osobom o niechcianych skłonnościach homoseksualnych. Ta ostatnia książka skierowana jest przede wszystkim do kapłanów, ale nie tylko.

Marku, tyloma myślami dzielę się z Tobą teraz. Trzy ważne rzeczy: modlitwa osobista, stały spowiednik i dobra lektura. Tak jak wspomniałem, blog nie jest najlepszym sposobem dotykania takich tematów. Masz mojego maila, więc gdybyś chciał kontynuować, zapraszam. Otaczam modlitwą i pozostaje do dyspozycji. Niech św. Józef umacnia Cię w walce o czyste i piękne życie.

One thought on “Wasze pytania i wątpliwości…

  • 27 lipca 2013 o 10:59 pm
    Permalink

    jak przygotować się do spowiedzi? jak ogarnąć 15 lat życia bez Boga? co zrobić żeby z odwagą podejść do konfesjonału?

    Odpowiedz

Skomentuj HhhMmm Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.