Widziane zza kratek… (5)

Po świątecznej przerwie znów powracamy do cyklu Widziane zza kratek. Ostatnio wspomniałem o tym, że kiedy przez grzech śmiertelny dajemy diabłu kod dostępu do naszego serca, liczyć się musimy ze wszystkim. Diabeł naprawdę jest w stanie zrobić wszystko, żeby wywrócić nam życie do góry nogami. Najpierw osłabia naszą relację z Bogiem (umiera osobista modlitwa, pojawia się pokusa zwlekania ze spowiedzią, niechęć udziału we Mszy św.), potem uderza w nasze relacje z innymi, a jeszcze później sprawia, że sami ze sobą nie potrafimy żyć w harmonii (grzechy związane z szóstym przykazaniem są tego najlepszym przykładem). A dziś nie o tym.

Warto zatrzymać się dziś nad tym, co czuje i jak myśli diabeł, kiedy już skusił człowieka i ten chodzi na trzymanej przez niego smyczy. Czy diabłu to wystarcza? Oczywiście, że nie…

Diabeł nie poprzestaje na tym, że wywrócił nam życie do góry nogami i że wprowadził swoje ,,porządki.” To dla niego za mało. On marzy o czymś więcej. Jego największe marzenie jest takie, by oderwać człowieka od Boga i by doprowadzić do tego, że człowiek w stanie takiego odłączenia (czyli grzechu śmiertelnego) skończył swoje życie. To jest przerażające, ale właśnie o to chodzi złemu duchowi.

To, że w naszym życiu potrafi nam nieźle namieszać, to jeszcze nic. On chce dusze człowieka posiąść na zawsze. Dlatego robi wszystko, żeby człowiek umarł w grzechu śmiertelnym. Żeby umarł bez łaski uświęcającej. Żeby nie zdążył się wyspowiadać, pojednać z Bogiem i pokutować. On zastawia na ludzi żyjących w grzechach wyjątkowe pułapki, bo boi się, że – poprzez spowiedź – może stracić jakąś duszę. Często o tym myślę i dochodzę do jednego wniosku – Pan Bóg ludzi żyjących w grzechach musi pilnować szczególniej. Dlaczego? Bo diabeł bardziej walczy o ich nieśmiertelne dusze. Ludzie żyjący w grzechach ciężkich bardziej narażeni są na diabelskie pułapki, bo on chce, aby ludzie umierali w grzechach. 

Człowiek, który żyje w grzechach ciężkich ogromnie dużo ryzykuje. I choć wszechmoc Boża nie ma granic, a rzesze aniołów gotowych nam pomagać są nieprzeliczone, to jednak wolna wola człowieka sprawia, że piekło niestety nie jest puste. Ale o tym powiemy sobie następnym razem.

Słowo, które dziś zostawiam Ci do osobistego rachunku sumienia – wieczne potępienie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.