A jednak jest różnica…

Ewangelia wg św. Marka 3,1-6.

W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę.A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się na środek!»A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?» Lecz oni milczeli.Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa.A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

Nigdzie nie jest powiedziane, że to nie faryzeusze przyprowadzili człowieka z uschniętą ręką do synagogi. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że to jednak ich sprawka. Przecież nie jest tajemnicą, że szukali na Jezusa haków. Uzdrowienie w szabat byłoby hakiem doskonałym.

Może tak właśnie było, a może wcale nie – tego nigdy się nie dowiemy. Faktem jest, że faryzeusze prowokowanie i szukanie dziury w całym mieli opanowane do perfekcji. Ale zaraz… Czy my naprawdę tak bardzo się od nich różnimy? Czy i nam nie zdarza się Jezus prowokować?

Na przykład wtedy, kiedy wiemy, że coś jest złe, a jednak po to sięgamy. Tutaj można wymieniać naprawdę wiele przykładów: papieros, alkohol, pornografia, pozamałżeński sex, narkotyk, zbyt szybka jazda samochodem, horoskopy, hazard, wróżki, itp. Czy to nie jest prowokowanie i wystawianie Pana Boga na próbę? Oczywiście, że jest.

A więc wcale nie różnimy się aż tak bardzo od faryzeuszów. No może różnica między nami jest taka, że my za te nasze skręty w lewo żałujemy i obiecujemy poprawę. I to jest nasza nadzieja, bo jeśli żal jest szczery i chęć poprawy mocna, mamy wielkie szanse na wygrzebanie się z największych nawet duchowych zawiłości.

Kiedy i w czym ostatnio wystawiałem Pana Boga na próbę?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.