Błogosławieni czystego serca, albowiem oni…

Nasza seksualność jest bez wątpienia jednym z wielu przykładów tego, co Pan Bóg dał nam w momencie stworzenia jako wielki i niezasłużony dar, a co szatan bardzo umiejętnie zmanipulował i wykorzystał po to, aby człowieka od Boga odciągnąć. Dar ten łączy się nierozerwalnie z pierwszym przykazaniem jakie Bóg wypowiedział w raju: ,,Rozmnażajcie się i czyńcie sobie ziemię poddaną.”

pokusaSeksualność zatem to dar, który służyć powinien nam zgodnie z wolą Stwórcy. Niestety, niemal od początku dziejów ludzkości, szatan wykorzystuje ten dar w  sobie wiadomy sposób. To dlatego Pan Bóg, dając Mojżeszowi tablice z Dekalogiem, aż w dwóch przypadkach (w przykazaniu 6 i 9) zwraca na to naszą uwagę. To również dlatego Kościół, podając nam pełną listę grzechów głównych, na trzecim miejscu wymienia to, co potocznie nazywamy nieczystością.

Chciałbym w tym i w kilku następnych wpisach dotknąć właśnie tematu nieczystości. Nie tylko dlatego, że wielu ma dziś w tej dziedzinie problem, ale bardziej dlatego, by ukazać pewne sposoby i drogi wychodzenia z tego grzechu.

Zanim (w następnym wpisie) napiszę o tym, co dzieje się w naszej noieczystoiscgłowie po doświadczeniu związanym np. z pornografią czy z masturbacją, chciałbym przywołać jeden tylko ewangeliczny opis. Ten, w którym do Jezusa przyprowadzają cudzołożnicę – opisuje to św. Jan w ósmym rozdziale swojej Ewangelii. Nie będziemy zastanawiać się tutaj nad tym, co w tej scenie robił Jezus i co mówił (znamienne jest to, że na pierwsze usłyszane od faryzeuszów zarzuty nic nie powiedział. Odezwał się dopiero wówczas, kiedy – jak zauważa Ewangelista – ,,w dalszym ciągu Go pytali.”)

Zastanówmy się chwilę nad tym, co czuła ta kobieta… Co rodziło się w jej sercu… Złość, że dała się wykorzystać? Być może wykorzystali ją właśnie ci sami, którzy teraz przyprowadzili ją do Jezusa. Może w jej sercu rodziła się wściekłość, że tak głupio wpadła, że się bardziej nie skryła, nie uciekła? A może już w drodze przed Jezusa uświadomiła sobie, że tak naprawdę to wszystko nie tylko nie daje szczęścia, ale… wprowadza w życie totalny smutek.

Tak, tak… Smutek jest nieodłącznym towarzyszem tych, którzy z jednej strony chcą być blisko Boga i o Niego walczą, a z drugiej strony doświadczają i ulegają pokusom przeciwko czystości. I można powiedział, że tak naprawdę szatan, kusząc nas, ma podwójny powód do radości. Pierwszy wtedy, kiedy popełnimy jakiś grzech. Drugi wówczas, kiedy po tym grzechu rodzi się w naszym sercu prawdziwy smutek. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że szatanowi bardziej zależy na tym smutku po grzechu, niż na samym grzechu. Może tak być, ponieważ w doświadczeniu smutku, przygnębienia i rezygnacji człowiek nie tylko nie ma ochoty na modlitwę, ale jeszcze bardziej wpada w szatańskie sidła, zgodnie z zasadą, że grzech rodzi grzech (np. podenerwowanie zwykle prowadzi do kłótni z innymi, itp.)

Jeśli rzeczywiście chcemy unikać smutku, który zawsze jest konsekwencją naszych grzechów, powinniśmy być jeszcze bardziej czujni i zdesperowani, by unikać okazji do grzeszenia. Nie jest to łatwe, ale przecież: Nie własną siłą człowiek zwycięża. CDN.