Bóg zawsze łowi nasze ser­ca wędką miłości i wiary, sza­tan siecią kłamstwa…

 
Wczoraj wieczorem sporo myślałem nad moim ostatnim wpisem. Nad tym, że Pan Bóg chroni nas przed działaniem Złego, że nas błogosławi czyniąc niejako z tego błogosławieństwa ochronny parasol. Myślałem o tym wszystkim i troszkę nawet pogrzebałem w mądrych książkach. Oto kilka myśli, które mogą nam pomóc lepiej to wszystko zrozumieć i ustrzec nas od tego, co może być dla nas duchowym zagrożeniem.

Święty Tomasz w swoim wielkim dziele zatytułowanym Suma teologiczna pisze: ,,Co się dzieje w świecie, dzieje się tylko za sprawą albo za dopustem Boskiej sprawiedliwości.” To jedno zdanie wyjęte z Sumy powinno nas upewnić co do tego, że diabeł nie tylko sam z siebie nic nie może nam zrobić, ale nawet w tym, co robi poddany jest Bogu. Pewnie ktoś teraz myśli: Skoro tak, dlaczego Bóg dopuszcza zło?

Pytanie cenne, choć pewnie nikt z nas nie jest jego właściwym adresatem. Trzeba by o to najlepiej zapytać Pana Boga. Choć z drugiej strony – można wydedukować, że chodzi o swego rodzaju egzamin z wierności, z miłości,
z przynależności do Boga.

Można pokusić się o jeszcze jedną odpowiedź. Bóg dopuszcza na nas różne doświadczenia, byśmy – oprócz potrzeby zdawania egzaminu z wierności – uświadamiali sobie sam fakt, że Zły jest, że kusi, że nie śpi. Dopiero przecież, gdy uświadomimy sobie to zagrożenie, będziemy mogli walczyć przeciw niemu.

Szatan przedstawiany jest jako tragiczny bohater Ewangelii. I takie też mamy doświadczenie w kontaktach z nim. Tymczasem… Trzeba sobie jasno powiedzieć, że bez działania szatana w naszym życiu, bylibyśmy narażeni na duchową przeciętność i marazm, albo jeszcze lepiej – na bylejakość. Bo to przecież szatan i jego intrygi sprawiają, że w ogóle zastanawiamy się nad tym wszystkim, że walczymy, spowiadamy się, przepraszamy, obiecujemy poprawę.
Czy bylibyśmy do tego zdolni, gdyby nie doświadczenie kontaktów ze złem?

Może właśnie dlatego (zapewnie zabrzmi to nieco kontrowersyjnie) św. Jan Chryzostom nazywa Złego… uświęcicielem dusz. Tytułu tego (choć pisanego z wielkiej litery) używamy raczej w stosunku do Ducha Świętego. W stosunku do szatana nigdy nie odważyłbym się tak powiedzieć. Powołuję się jednak na Chryzostoma. I tak na dobra sprawę trudno się z tym świętym nie zgodzić. Przecież działanie szatana mobilizuje nas do opierania się złu i do zakorzeniania się w dobru, czyli – czy tego chcemy czy nie – do postępowania na drogach świętości. 

Szatan uświęciciel? Brzmi to co najmniej dziwnie… Tak czy inaczej warto pamiętać, że żaden diabeł nie może realnie zaszkodzić temu, kto prowadzi autentyczne życie chrześcijańskie i żyje w stanie łaski uświęcającej.

4 komentarze do “Bóg zawsze łowi nasze ser­ca wędką miłości i wiary, sza­tan siecią kłamstwa…

  • 23 sierpnia 2013 o 8:04 pm
    Permalink

    Napisał Brat: „Trzeba sobie jasno powiedzieć, że bez działania szatana w naszym życiu, bylibyśmy narażeni na duchową przeciętność i marazm, albo jeszcze lepiej – na bylejakość. Bo to przecież szatan i jego intrygi sprawiają, że w ogóle zastanawiamy się nad tym wszystkim, że walczymy, spowiadamy się, przepraszamy, obiecujemy poprawę.
    Czy bylibyśmy do tego zdolni, gdyby nie doświadczenie kontaktów ze złem?”

    Ale czy to nie jest tak, że gdyby nie było szatana, to byśmy nie upadali. I wówczas nie potrzebowalibyśmy się poprawiać. Bo przecież nie kusiłby nas do złego. Gdyby nie szatan nie było by zła, więc wtedy żylibyśmy dobrze, blisko Boga.

    Odpowiedz
  • 23 sierpnia 2013 o 10:12 pm
    Permalink

    świetny tekst 🙂
    Pozdrawiam Ojca serdecznie 🙂

    Odpowiedz
  • 24 sierpnia 2013 o 11:20 am
    Permalink

    Pisze Ksiądz, że Bóg dopuszcza zło, by sprawdzić naszą wierność. Niby tak, ale co z tymi, którzy nie wytrzymują próby. W ten, czy inny sposób odchodzą od Pana? Dziękuję za ten blog, skłania on do wielu przemyśleń, pozdrawiam

    Odpowiedz
  • 2 października 2013 o 10:55 pm
    Permalink

    Bóg dopuszcza na człowieka różne doświadczenia, by udowodnić diabłu, że człowiek jest PIĘKNY. Kto w kogo wtedy bardziej wierzy i kto komu wtedy bardziej ufa…człowiek Bogu, czy Bóg człowiekowi? Ja skłaniam się ku drugiemu.

    Odpowiedz

Skomentuj Dominika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.