Bóg nie patrzy na efekt końcowy…

Jezus mówi dziś (Mt 10, 34-11,1) o nagrodzie, jaka czeka na tych wszystkich, którzy pójdą za Nim i w swojej codzienności będą mieli odwagę przyznawać się do Niego. Chyba jednak mówi to w sposób niejasny i mało konkretny, bo za jakiś czas nie kto inny, ale sam Piotr postawi Jezusowi pytanie: Co otrzymamy za to, że opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą?

Zapowiadaną przez Jezusa nagrodą jest udział w Królestwie niebieskim. Prawda ta nas nie zaskakuje. Od najmłodszych lat słyszymy przecież, że istnieje niebo i że każdy, kto tu na ziemi jest dobry, kiedyś – prędzej czy później – do nieba trafi.  Jeśli jest coś, co powinno nas jakoś wewnętrznie poruszyć i być może nawet zmobilizować do postawienia kilku ważnych pytań, to jest to prawda o tym, że niewiele trzeba zrobić, by zostać zbawionym. Wystarczy podać spragnionemu kubek świeżej wody do picia. Ktoś, kto tak uczyni nie utraci swojej nagrody – przekonuje Jezus.

Wielu z nas wydaje się czasem, że aby zostać zbawionym, trzeba robić wielkie rzeczy. Niektórzy myślą, że droga do nieba wiedzie przez spektakularne czyny i głośne akcje. Nic bardziej mylnego. O wiele bardziej liczy się to, co ciche i pokorne. Zresztą, Bóg nie patrzy na efekt końcowy. Dla Niego o wiele ważniejsze jest nasze nastawienie do bliźnich i to, ile serca wkładamy w pełnienie uczynków miłosierdzia. Także tych najprostszych, powszednich.

Przypominaliśmy je sobie w zakończonym już Roku Miłosierdzia. Wiemy jednak, że także teraz wezwanie do bycia miłosiernym jest aktualne, bo Jezusowa Ewangelia jest ponadczasowa. Tym bardziej powinna zastanawiać nas postawa tych, którzy mając możliwość podjęcia któregoś z uczynków miłosierdzia wobec potrzebujących, przechodzą obojętnie odwracając głowę. A przecież Jezus mówi wyraźnie o tym, że otwartość na drugiego człowieka i chęć niesienia mu pomocy jest warunkiem wejścia do Królestwa. Bo miłosierni miłosierdzia dostąpią.

Czy zatem ja jestem miłosierny? Czy moje myśli, słowa i czyny przepełnione są miłością miłosierną?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.