Dzieje się wiele…

Moi Drodzy, niektórzy z Was pytają mnie ostatnio o powód braku wpisów na blogu i o moje zdrowie i samopoczucie. Jeśli chodzi o brak wpisów to powodem była jakaś awaria, która – dla mnie dość tajemnicza – została zdiagnozowana i usunięta przez kogoś, kto zna się na obsłudze blogów lepiej ode mnie. Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie działać bez zarzutu. A jeśli chodzi o moje zdrowie to jestem zdrów jak ryba.

Wiele rzeczy – jak zawsze zresztą – dzieje się w moim życiu. Właśnie siedzę na drugim peronie krakowskiego dworca i czekam na pociąg, który zawiezie mnie do miejsca, gdzie przez najbliższe dni będę przeżywał moje rekolekcje. Sam w ostatnim czasie wygłosiłem bardzo wiele rekolekcji i konferencji. Teraz pora na ładowanie mojego własnego duchowego akumulatora.

Już dziś mogę zdradzić, że mój wyjazd zbiega się w czasie z decyzją o. Prowincjała o zwolnieniu mnie z pracy w Seminarium i przeniesieniu do nowego miejsca mojej posługi. Pewnie jesteście ciekawi – dokąd. Tej ciekawości jeszcze jednak zaspokoić nie mogę. Wybaczcie… 😉 . Ale etap zbierania kartonów jest już otwarty 🙂 .

Często w różnych wpisach prosiłem Was o modlitwę. Zwykle prosiłem o modlitwę za inne osoby, np. za chłopaków przeżywających w naszej pijarskiej Wspólnocie swoje rekolekcje. Dziś proszę o modlitwę za siebie. Westchnijcie dla mnie o światło Ducha Świętego na czas rekolekcji i o Boże prowadzenie na dalszych ścieżkach kapłańskiej posługi. Ja również będę modlił się za Was. Do usłyszenia niebawem…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.