Mam talent…

Wybrałem się dziś do Castoramy.wana Nie ukrywam – trochę przerażają mnie takie ogromne przestrzenie. A szczególnie wtedy, kiedy mam kupić jakąś małą, nierzucająca się zupełnie w oczy rzecz. Dziś właśnie wybrałem się po taki mały, aczkolwiek bardzo potrzebny bzdecik. Szukałem… zatyczki do wanny.

Najpierw wszedłem na halę, odnalazłem – jak mi się wydawało – właściwą parcelę i szukam… Pięć minut, dziesięć, kwadrans i … nic. Zacząłem w końcu rozglądać się za kimś z obsługi.

– Przepraszam, szukam kurków do wanny.
– Proszę przejść na dział ,,sanitariaty”, alejka 71, regał 3, półka na samym dole po lewej stronie – odpowiedział uśmiechnięty pan w żółtym, firmowym uniformie.

Wow, strasznie mnie zaskoczył. Tym bardziej, że wskazał mi to miejsce zupełnie bez zastanowienia, tak jakby odpowiedź miał w głowie gotową od dawna. I co najważniejsze – wskazał mi to miejsce bezbłędnie. Znalazłem moje kurki. Różne, różniste…

Od razu przypomniało mi się inne wydarzenie sprzed lat. Pewien minister poproszony został kiedyś o wykład na jakiejś uczelni. Przyjechał, zajął miejsce na mównicy i w trakcie długiego wykładu zaczął z pamięci cytować różne dane. Rzucał na prawo i lewo liczbami, procentami, promilami, wzbudzając przy tym podziw u audytorium. Kiedy nadszedł czas na pytania słuchaczy, jeden ze studentów zapytał wprost:

– Jak to jest, panie ministrze, że tak zawiłe rzeczy z taką wielością różnych statystyk i danych mówi pan nie spoglądając nawet na kartkę?

I wtedy minister powiedział bardzo ważne słowa:

– Jeżeli ktoś na co dzień żyje takimi tematami, jest w stanie bardzo długo o tym wszystkim mówić i nie potrzebuje do tego żadnej kartki.

Genialna odpowiedź. To tłumaczy też pracownika Castoramy. Widać, że chłopak nie pracuje tu od dziś i że – używając słów ministra – ,,żyje takimi tematami na co dzień.”

Od razu i ja stawiam sobie pytanie o to, czym ja żyję na co dzień. W czym jestem dobry, w czym się specjalizuję?

bibliaDobrze byłoby, gdybym jako ksiądz specjalizował się np. w bezbłędnej znajomości Pisma św. i gdybym bez większego zastanowienia nie tylko potrafił cytować całe pasusy tekstu, ale także umiał podawać konkretne rozdziały i wersety. Albo cytować na wyrywki – z dokładnym podaniem dokumentu – nauczanie Kościoła dotyczące np. in – vitro, eugeniki albo transplantacji. Wiem, jakie jest nauczanie Kościoła na te tematy, ale żebym potrafił cytować jakieś dokumenty, to już nie. Albo znać bezbłędnie nasze zakonne Reguły i Konstytucje…

Nad tym wszystkim muszę jeszcze trochę popracować. Są jednak takie rzeczy, które wychodzą mi dobrze i które mnie cieszą. Na przykład już od dawna mówię kazania bez kartki. Owszem, czasem lubię sobie wypunktować kilka myśli, ale  życie pokazuje, że słowo naprawdę jest żywe i w rzeczywistości rzadko kiedy korzystam ze ściągi.

Nie chcę tutaj uchodzić za pyszałka (niektórzy pewnie tak o mnie pomyślą) i twierdzić, że skoro mówię kazania bez kartki, to widocznie żyję Słowem Bożym na co dzień. Tak czy inaczej, do kazań kartka potrzebna mi nie jest. Oczywiście, wcale nie znaczy to, że ci, którzy piszą kazania na kartkach nie żyją Słowem Bożym w codzienności. Zupełnie nie o to chodzi. Kartka albo jej brak nie jest tu żadnym papierkiem lakmusowym. Jedni muszą ją mieć, by nie bawić się na ambonie w strażaków i nie lać wiernym wody, inni kartki nie potrzebują, bo doskonale radzą sobie bez ,,wspomagaczy.” Ot, taka różnorodność w Kościele, nawet w  temacie papierologii…

A teraz… Teraz Tobie chciałbym postawić pytanie: W czym Ty jesteś dobry? W czym się specjalizujesz? Jaki masz talent? O czym mógłbyś opowiadać długo jak minister i bezbłędnie jak chłopak z Castoramy?

Nie wiesz? Pomyśl, na pewno jest coś takiego… Na pewno potrafisz coś, czego inni nie potrafią… Najważniejsze, żeby to w sobie dostrzec i podziękować za to wszystko Dawcy łask wszelkich.

3 komentarze do “Mam talent…

  • 21 maja 2014 o 9:36 pm
    Permalink

    pewnie, że mam coś takiego i jestem z tego dumna:)
    myślę, że każdy powinien być w czymś dobry – to znaczy, że człowiek nie stoi w miejscu:)

    Odpowiedz
  • 23 maja 2014 o 12:37 pm
    Permalink

    hm…,zastanawiam sie i nic mi nie przychodzi do głowy w czym jestem tak dobra zebym mogła być dumna ze siebie,ale staram sie i pomimo moich niedoskonałości i przeciwności losu,krytyki i oszczerstw osób mi bliskich zawsze i wszedzie dziekuje mojemu ukochanemu Jezusowi za kazdy dzień,kazda sytuacje…,za wszystko.JEZU BADZ UWIELBIONY

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.