Wyrwij chwasta, co wyrasta…

Dzisiejszy tekst miał być o czymś zupełnie innym. Ale jako, że od wczoraj o. Grzegorz jeździ kosiarką pod moimi oknami, nasunęła mi się pewna analogia koszenia trawy do spraw życia duchowego.

grzeghorzOtóż, nie jest tajemnicą
(i o. Grzegorz dobrze o tym wie), że za dni kilka po jego wczorajszej
i dzisiejszej pracy nie będzie najmniejszego
śladu. Wszak mlecze i inne stokrotki mają to do siebie, że lada chwila znów się pokażą i znów opanują nasze przyklasztorne trawniki. I trzeba będzie znów za kosiarki chwycić. Co zatem zrobić, by mlecze nie rosły? Najlepiej dobrać się do korzeni i po prostu usunąć je z ziemi.

Dokładnie tak samo ma się sprawa z naszymi grzechami. Można się z nich spowiadać co kilka dni, ale one – dokładnie tak jak mlecze – będą pojawiać się znowu. Nie wystarczy zatem sama spowiedź. Tutaj trzeba dobrać się do korzenia. Jeśli tego nie zrobimy, całe życie będziemy kosili, wierząc, że o to chodzi w naszym życiu duchowym. Ale przecież nie do końca o to chodzi. Nie wystarczy przychodzić do konfesjonału z rękoma pełnymi zgniłych owoców. Tutaj trzeba bardzo jasno zdiagnozować przyczyny tego, dlaczego owoce są zgniłe. Trzeba dobrać się do korzenia naszych grzechów.

Co z tego, że ktoś co kilka dni spowiada się z oglądania pornografii, jeśli po powrocie z kościoła nie robi nic, by ten grzech więcej się nie pojawiał. Taka spowiedź jest tylko przykaszaniem tego, co i tak wyrośnie za chwilę na nowo. Dobrać się do korzenia – to droga do sukcesu. Nic w tym przyjemnego, czasem boli jak na fotelu u dentysty, ale często to jedyny ratunek. Odłączyć Internet, założyć blokadę, znaleźć sobie inne zajęcie. Trochę zgodnie z radą św. Józefa Kalasancjusza, który mówił, że szatan powinien zastać nas zawsze zajętych.

traktor

A zatem, zabawmy się w ogrodnika naszej duszy i zamiast rozpaczać z powodu pojawiających się grzechów, spróbujmy zdiagnozować ich przyczynę. Wyrwanie korzenia zawsze gwarantuje sukces. A więc, chwasty, bójcie się…

One thought on “Wyrwij chwasta, co wyrasta…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.