Miłość cierpliwa jest…

 
Jutro w Ewangelii słyszeć będziemy słowa, które Jezus wypowiada do Apostołów: Idźcie i głoście: Bliskie jest Królestwo niebieskie.

I dobrze, że jest bliskie, bo póki co, coraz bardziej widać w świecie, jak wielkie panuje bezkrólewie. To, co się dzieje wokół nas (na świecie, w Polsce, niejednokrotnie w szeregach ludzi Kościoła) ma prawo nas zastanawiać, martwić, może nawet przerażać. Oto kilka chwil temu przeczytałem na jednym z portali wiadomość o tym, że we Francji przygotowuje się ustawę, która ma zabraniać używania dwóch słów: ,,ojciec” i ,,matka.” Zamiast tego we wszystkich dokumentach będzie magiczne słowo: ,,rodzic”, pod którym skrywać się będzie płeć rodzica. No bo – jak tłumaczą pomysłodawcy – kiedy ,,rodzicami” będzie dwóch ,,tatusiów” lub dwie ,,mamusie”, to dziecko się może pogubić w tej skomplikowanej terminologii.
A tak będzie po prostu ,,rodzic” i po kłopocie.

Szkoda słów, czasu i prądu na moje dzielenie się refleksją na ten temat. Kretyństwo jakich ostatnio wiele i to, niestety, nie tylko we Francji. Jedna z parafianek, kilka dni temu, mówiąc o ostatnich gradobiciach i wichurach podsumowała: Pan Bóg już z nami nie wytrzymuje.

Hm, całkiem możliwe. Pismo mówi, że ,,cierpliwość Pana Boga mamy uważać za zbawienną.”  Aż boję się myśleć, ile Pan Bóg ma jeszcze tej cierpliwości do nas…

One thought on “Miłość cierpliwa jest…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.