Miłosierdzie – cz. II
Po wczorajszym wpisie dziś kontynuacja tematu uczynków miłosierdzia.
Na wyciągnięcie ręki mamy osoby, którym możemy pomóc wypełniając dwa pierwsze uczynki miłosierdzia: głodnych nakarmić i spragnionych napoić. Oba uczynki łączą się ze sobą i odnoszą się do pomocy, jakiej możemy udzielić potrzebującym w formie codziennego pożywienia. O ile dawanie osobom wyciągającym do nas rękę pieniędzy obarczone jest sporym niebezpieczeństwem (dając komuś pieniądze możemy przecież całkiem nieświadomie przyczynić się do tego, że pijany mąż i ojciec zrobi w domu prawdziwe piekło swoim bliskim), o tyle udzielenie komuś pomocy w formie jedzenia wydaje się nie pociągać za sobą większego ryzyka.
Nieco inaczej sprawa wygląda z trzecim uczynkiem miłosierdzia względem ciała: nagich przyodziać. Przy tym uczynku Kościół akcentuje potrzebę zwracania uwagi na ochronę i szacunek dla ludzkiego ciała, a co za tym idzie, na godność każdego człowieka.
Wspomniane wyżej uczynki miłosierdzia łączą się ze sobą. To właśnie dlatego w licznych fragmentach Pisma św. znajdujemy perykopy, w których kwestie pożywienia i ubrania występują razem. Dobrym tego przykładem są słowa z Listu św. Jakuba: Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! – a nie da im tego, czego koniecznie potrzebuje dla ciała – to na co się to przyda? Tak też wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie (Jk 2, 14-17). Równie wyraźnie połączenie kwestii pożywienia i troski o odzienie wybrzmiewa w słowach samego Jezusa: Kto ma dwie suknie, niech jedną odda temu, kto nie ma. Kto ma żywność, niech tak samo czyni (Łk 3, 11).
Warto zauważyć, że w obu przytoczonych powyżej biblijnych fragmentach jako pierwsza poruszana jest sprawa odzienia. Kwestia zaspokojenia głodu wspominana jest dopiero w drugiej kolejności. Na pewno nie wynika to z jakiegoś przypadku czy z pomyłki. Jezus doskonale przecież wiedział, co to znaczy brak odzienia. Doświadczył tego osobiście w czasie drogi na Golgotę. Właśnie wtedy odebrano Mu ostatnią Jego własność – tunikę. Od momentu odarcia z szat nie miał już nic swojego. Może to właśnie dlatego w przytoczonym wyżej fragmencie Ewangelii najpierw mówi o sukni, a dopiero potem o żywności?
Wszystkie trzy omawiane tutaj uczynki miłosierdzia mają jeden wspólny cel. Mają zaradzać podstawowym potrzebom naszych bliźnich. Warto więc w kontekście choćby tylko tych trzech powyżej przywołanych uczynków zadać sobie pytanie o to, czy i w jaki sposób mogę w najbliższym czasie spełnić choćby jeden z nich. Okazji ku temu pewnie nie zabraknie. Tak jak i nie brakuje tych, którzy naszej pomocy i wsparcia potrzebują. I jeszcze jedno… Trzeba pamiętać, że radosnego dawcę miłuje Bóg (2 Kor 9.7).