Najcenniejsze, co dostałem od mojego Taty…

Fragment jednego z moich rekolekcyjnych kazań:

W rodzinnym domu miałem szczęście, bo mogłem od dziecka widzieć Rodziców na kolanach. Widziałem, jak po wielu godzinach spędzonych w pracy, a później jeszcze po kilku godzinach pracy w polu, klękali wieczorem, już po kolacji, do pacierza. Mama i Tata.

Moi Rodzice na tle licheńskiego jeziora


Widok mojej Mamy na kolanach jakoś nigdy mnie specjalnie nie wzruszał. Mama po prostu zawsze się modliła, a we mnie było takie jakieś głębokie przekonanie, że Mama – Kobieta taka po prostu jest; że nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że Mama się modli. Jakoś intuicyjnie czułem, że Mama nie modlić się nie potrafi.

Wiecie, co mnie zawsze najbardziej wzruszało? Najbardziej zawsze wzruszał mnie widok mojego Taty, który klękał wieczorem do modlitwy. Widok mojego Taty, który przy łóżku – po całym dniu ciężkiej fizycznej pracy – klęka do modlitwy robił na mnie zawsze niesamowite wrażenie. To właśnie wtedy – widząc Tatę na kolanach – już jako kilkuletni chłopak zacząłem się zastanawiać nad tym, kim naprawdę jest ten Pan Bóg. Kim jest ten Bóg – w mojej małej główce rodziły się takie pytania – skoro nawet mój Tata, taki twardziel, człowiek ciężkiej pracy, zgina przed Nim swoje kolana? Jaki ten Pan Bóg musi być wielki, skoro nawet mój wielki Tata przed Nim klęka?

Takie pytania stawiałem sobie, widząc przed laty modlących się Rodziców. Dziś takich pytań już sobie nie stawiam. Wiem, jaki jest Pan Bóg, bo poznałem Go osobiście. Ale chcę powiedzieć, że chociaż z dzieciństwa pamiętam wiele różnych obrazów i wydarzeń, to jednak widok Rodziców na kolanach wyrył się w moim sercu najbardziej. (…).

Z okazji Dnia Ojca życzę wszystkim ojcom, tatom i tatusiom, żeby w pamięci swoich dzieci pozostawili takie wspomnienia, jakie w mojej pamięci zostawił mój Tato. Ojcowie, nic piękniejszego swoim dzieciom dać nie jesteście w stanie. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.